Pisałam Wam już, że w końcu zdecydowałam się na udział w tej akcji. Mimo że trwa ona już trochę stwierdziłam, że jest to bardzo motywujące i postanowiłam zaryzykować. Na początku miesiąca zaczęłam pić pół kostki drożdży. Starałam się codziennie, ale czasem zapominałam. Efekty jakieś tam są, ale nie jakieś szałowe jak u innych dziewczyn. Ale żeby nie było - drożdże zadziałały :) Zaczęłam je pić 7 kwietnia i tego samego dnia podcięłam u fryzjerki włosy o jakieś 2 cm. Różnica w długości nie była aż tak odczuwalna, jak w grubości końcówek :) Mam jednak wrażenie, że na dzień 2 maja moje włosy są tak samo długie jak przed podcięciem, albo nawet ciutkę dłuższe. Bardzo mnie to cieszy, bo wynikałoby z tego, że urosły o ponad 2 cm. Jak wiecie nie lubię się bawić w mierzenie długości i dla mnie jest to bez sensu, no chyba że ma się wszędzie równe włosy. Ja niestety takich nie mam, ponieważ przed włosomaniactwem zapuszczałam je na siłę i rosły sobie takie nierówne i postrzępione. Z czasem zaczęłam częściej chodzić do fryzjera i powoli stają się coraz równiejsze, oprócz problematycznych włosów obrysowych wokół twarzy. Ale wracając do drożdży: według mnie i jak na mnie jest to świetny wynik. Nie umiem określić, czy wyrosło więcej "baby hair", bo mam te maleństwa zawsze. Zobaczymy jak będzie po kolejnym miesiącu, podejrzewam, że wtedy podsumowanie będzie jeszcze lepsze. W kwestii wypadania nic się nie zmieniło i jestem strasznie tym zasmucona. Coraz bardziej boję się, że to ma związek z moją tarczycą. Wizytę mam już wkrótce, bo 18 maja. Miałabym wcześniej, ale moja lekarka miała jakiś zabieg czy coś tam. W końcu dowiem się, co jest z tymi włosami i czy to tarczyca jest winowajcą, bo to już jest masakra. Jak wiecie w tym miesiącu stosowałam wcierkę Joanna Rzepa, kontynuowałam kurację z poprzedniego miesiąca. Jednak jak wtedy było sporo "bejbików", tak teraz przestała działać i wydaje mi się, że zaczęła powodować wypadanie. Odstawiłam ją i teraz będę obserwować jak działają same drożdże, bo może faktycznie działały, ale wcierka psuła cały efekt. Mam nadzieję, że to prawda i będzie coraz lepiej :)
Oczywiście kolory na maxa przekłamane, a przyrostu pewnie wcale nie widać. Oby przy następnym podsumowaniu była widoczna różnica :)
W maju mam zamiar kontynuować dalej kurację picia drożdży. Chciałabym przedłużyć to jeszcze do końca czerwca, ale zobaczymy jak to będzie :) Nie planuję przyjmować żadnych suplementów ani leków, no chyba że dostanę hormony od pani endokrynolog, ale wtedy na pewno poinformuję Was o tym na blogu. A jak u Was w tym miesiącu było z przyrostem? Co planujecie na maj?
tyśka
ja chyba też zacznę stosować drożdże :) zawsze jak nie zadziała na długość, to zadziała na cerę i jakość włosów :D
OdpowiedzUsuńWłosy pięknie błyszczą. Ja na razie pije siemię lniane, ale już od lipca zamierzam przestawić się na drożdże. ;D
OdpowiedzUsuńJa muszę podreperować swoje włosy, a widzę u Ciebie na blogu dużo ciekawych inspiracji.
OdpowiedzUsuńJa obserwuję i będzie bardzo mi miło jak Ty mnie też dodasz do obserwowanych
http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/ tutaj znajdziesz rzetelne recenzje kosmetyczne, przeglądy kosmetyków i informację na temat domowej pielęgnacji ciała
http://zrobswojkosmetyk.blogspot.com/ tutaj znajdziesz przepisy na proste kosmetyki blog właśnie się rozkręca i jest zbiorowiskiem pomysłów różnych blogerek
A ja tez pije drożdże od tygodnia jedynie, ale tak jak Ty w planach mam do końca akcji :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie jakos przekonac do picia drozdzy :-)
OdpowiedzUsuńPrzefarbowałaś? :)
OdpowiedzUsuńJa też piłam drożdże i faktycznie chyba włosy rosły szybciej :)
Nie farbowałam :) Gdy robiłam zdjęcie zaszło słońce i w pokoju zrobiło się ciemniej i dlatego zdjęcie jest ciemne i włosy też :D
UsuńU mnie przyrost malutki, czekam na koniec przerwy od drożdży i kontynuuję kuracje;)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam zdjęcie na bloggerze, już pomyślałam, że pofarbowałaś włosy :P
OdpowiedzUsuńPo drożdżach mam odruch wymiotny ...
OdpowiedzUsuńPicie drożdży przynosi naprawdę wspaniale efekty ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne włosy! Mi ciężko jest przekonać się do drożdży.
OdpowiedzUsuńJa też zarzekalam się, że nie będę ich piła, ale jednak się zdecydowałam :) Nie są takie straszne, po miesiącu już mi się tak buzia nie wykrzywia od ich smaku :)
UsuńJak się sprawdza Joaśka Rzepa? Był przyrost?
OdpowiedzUsuńJest moją wcierką na czerwiec :))
W marcu były "baby hair", na przyrost nie wpłynęła. Teraz przestała działać i wydaje mi się, że powodowała wypadanie. U mnie się nie sprawdziła tak jakbym chciała :(
Usuńja postawilam na maski drożdzowe, do picia sie nie zmuszę :)
OdpowiedzUsuńŚliczne włoski <3
OdpowiedzUsuńmoje włosy proszą o wizytę u fryzjera :p szkoda mi ich ścinać :p
OdpowiedzUsuńGratuluje super wyniku Kochana :)! Przepraszam za brak wpisu na liscie, juz nadrabiam :) Wloski sliczne :) Bardzo dziekuje Ci za linka :*
OdpowiedzUsuńDużo myślałam o piciu drożdży, ale obawiam się nieprzyjemnych zmian na buzi :)
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam zacząć taką kurację. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy. :)
OdpowiedzUsuńja sięjuz nei zapsuzczam bo w dluzszych wyglądam jak papa dance :D haha
OdpowiedzUsuń