Niedawno na blogu wystartowały 2 konkursy, w jednym możecie wygrać 3 maski Planeta Organica. Recenzja jednej z nich, ajurwedyjskiej KLIK, pojawiła się już w grudniu tamtego roku. Maskę bardzo polubiłam, stała się jedną z moich ulubionych. Teraz miałam okazję testować marokańską oraz toskańską, o tej drugiej chciałabym dzisiaj trochę napisać. Czy się z nią polubiłam? Dowiecie się po przeczytaniu tego posta :)
Maska toskańska dedykowana jest włosom suchym i zniszczonym. Zazwyczaj moje włosy takie nie są, zniszczone też nie, ale tej zimy bardzo się wysuszyły i łatwo puszyły. Dlatego ucieszyłam się, że będę mogła ją testować. Dużo dziewczyn bardzo chwali tę maskę, mówią że to idealna pogromczyni puchu i świetny dociążacz. Jak same widzicie takie pozytywne opinie o toskańskiej masce bardzo mnie na nią nakręciły i spodziewałam się super efektów. Czy je otrzymałam? Tak, ale o tym za chwilę. Najpierw powiem Wam o opakowaniu, składnikach oraz pierwszych wrażeniach.
Maska toskańska mieści się w okrągłym pojemniczku o pojemności 300 ml. Ma piękny zielony kolor, a także cudowny, intensywny, słodki zapach. Jej konsystencja jest zbita i gęsta, dzięki czemu maski nie ubywa nam wcale tak szybko. Stosuję swoją 2 miesiące, ubytek mały, a używam jej często. Jej cena waha się w graniach 23-27 zł. W sklepie EtnoSpa kosztuje 26,90 zł.
W takim razie, co zawiera ta maska?
Skład: Aqua (woda), Organic Olea Europaea Fruit Oil (organiczna oliwa z oliwek), Organic Cymbopogon Citratus Essential Oil (organiczny olejek cytrynowy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Punica Granatum Fruit Extract (ekstrakt z granatu), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Saccharum Officinarum Extract (ekstrakt z trzciny cukrowej); Cetearyl Alcohol (emolient tłusty, przyczynia się do nawilżenia), Glyceryl Stearate (emolient tłusty, przyczynia się do nawilżenia), Bis PG-Amodimethicone (silikon, zabezpiecza przed uszkodzeniami), Cetrimonium Chloride (emulgator, łączy fazę olejową i wodną, konserwant), Behentrimonium Chloride (antystatyk, konserwant), Cetyl Ether (wosk syntetyczny, emolient tłusty), Cyclopentasiloxane (silikon lekki), Dimethiconol (emolient suchy, zapobiega odparowywaniu wody), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk), Parfum (zapach), Benzyl Alcohol (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Citric Acid (regulator pH, konserwant).
Pierwsze użycie uważam za bardzo udane, jednak to dzięki kolejnym zorientowałam się, że mam do czynienia z naprawdę dobrą maską. Najpierw zauważyłam, że po niej moje włosy zdecydowanie mocniej się błyszczą, chociaż blasku nigdy im nie brakuje, mniej plączą oraz są aksamitne w dotyku. Na pewno mocniej nawilża włosy niż inne moje maski, ale efekt mogę porównać z kawiorowym i orchideowym Biovaxem z serii Glamour. Toskańska maska to zdecydowanie ideał jeśli chodzi o dociążenie! Naprawdę dobrze radziła sobie z moimi suchymi końcami, a teraz kiedy się ich pozbyłam jest jeszcze lepiej. Mimo że dociąża, to nie obciąża moich kosmyków, nie mam przyklapu na głowie, choć objętość jest troszkę mniejsza niż gdybym nie używała maski. Mimo to nie mam zamiaru z niej rezygnować. Bardzo przyjemnie mi się jej używa i jak mówiłam sięgam po nią najczęściej tak jak po marokańską, ajurwedyjską czy rokitnikową z Natura Siberica.
Znacie maskę toskańską Planeta Organica? Lubicie rosyjskie produkty czy może jednak wolicie tradycyjne, drogeryjne kosmetyki? Jeśli jednak zachęciła Was dzisiejsza recenzja to zapraszam do obejrzenia asortymentu sklepu EtnoSpa oraz udziału w konkursie, gdzie możecie wygrać właśnie tą maskę oraz 2 inne: marokańską i ajurwedyjską.
Maski Planeta Organica oraz wiele innych produktów możecie zakupić tutaj
Pozdrawiam,
Patrycja
Ja właśnie się na nią czaję - wiele o niej dobrego czytałam i mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńHmm mnie zachęciłaś tą opinią ;) Jeśli natrafię - kupię i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńojj, brzmi bardzo kusząco, mimo że bardziej jestem ceromaniaczką niż włosomaniaczką, to jakoś ostatnio zaczynam coraz bardziej lubić kosmetyki również do włosów :D
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Zadbane i zdrowe włosy to duży atut u kobiety. Zresztą pielęgnacja i dbanie o siebie to sama przyjemność :)
Usuńale kolorek :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować któraś z tych masek :)
OdpowiedzUsuńCo to tam, że mogłaby mi zmniejszyć skręt skro nawilży ;) Moje włosy lubią wszystko z granatem ;)
OdpowiedzUsuńByłaby to pewnie jedna z lepszych masek, na moje włosy :) A łatwo z nimi nie jest ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie radzę kupić tą maskę. Jest to naprawdę dobry kosmetyk. Dawno nie miałam tak nawilzonych włosów po żadnym kosmetyku ;)
UsuńStwierdzenie że nadaje się do lekkich fruwających włosów przekonało mnie że sprawdziłaby się u mnie :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie do takich włosów jest idealna! Sama takie często mam, więc wiem co mówię ;p
UsuńBól posiadaczek wiecznie niedociążonych włosów :D
UsuńZ opisu twierdzę, że jest to maska dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńKallosy mi się już trochę ,,przejadły" i właśnie szukam czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych masek do włosów. Marokańska też jest świetna ;) czaję się na kolejną- tajską :)
OdpowiedzUsuńNa tajską i ja mam ochotę. Jest na mojej wishliście na wiosnę, więc muszę koniecznie kupić ;)
UsuńMyślę, że w tej masce odnajdę swój ideał :-)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie miałam, ale coś czuję że każda wersja będzie moja. Skusiłaś :p
OdpowiedzUsuńSama sobie obiecałam, że poznam wszystkie 4 wersje. Została jeszcze tylko tajska i recenzja marokańskiej dla Was ;)
UsuńNigdy nie testowałam tych masek, ale podoba mi się ich skład. Poza tym... mają piękne opakowania i zbitą konsystencję, co bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja zdecydowanie na +. Poza tym pięknie pachną, a działanie to już wogole bije na głowę inne produkty :)
Usuńkusi mnie bardzo!
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :-D
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych masek :)
OdpowiedzUsuńMiałam maskę z tej firmy ale taką ciemno zieloną (kurcze nie pamiętam nazwy) i była bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńMarokańską na wypadanie :) Niedługo pojawi się na blogu również jej recenzja :)
Usuńbardzo lubię planetę ;) i pewnie niedługo ja wypróbuje;)
OdpowiedzUsuńDopisze do długiej już listy zakupów przez Ciebie :D może się sprawdzi. Kolor ma ciekawy :D
OdpowiedzUsuńNajlepiej przesunąć od razu na pierwsze miejsce. Według mnie jedna z lepszych, godnych polecenia i działających masek ;)
UsuńSkoro tak polecasz to zdecydowanie przesune :D na pewno będzie moim następnym włosowym zakupem internetowym: :) niestety u mnie w mieście stacjonarnie nie dostanę :(
UsuńMiałam tą maseczkę tylko w innym opakowaniu, niestety kompletnie się u mnie nie sprawdziła:( Za to zapach obłędny.
OdpowiedzUsuńNa pewno chodzi o tą? Wiem, że ta ciemna zielona może troszkę puszyć niektóre włosy, ale o tej nie słyszałam jeszcze złego słowa... Co było z nią nie tak?
UsuńJa wczoraj zamówiłam marokańską i rokitnikową z NS. Mam nadzieję, że się sprawdzą :) ale po toskańską też kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z moich najlepszych i ulubionych masek do włosów :)
OdpowiedzUsuń