Dzisiaj chciałabym pokazać Wam w końcu maskę, którą bardzo, ale to bardzo polubiłam. Zużyłam jej już bardzo dużo w dość krótkim czasie przede wszystkim dlatego, że genialnie sprawdza się na moich włosach. Co prawda czasami potrafi mnie zaskoczyć, ale w większości przypadków sprawdza się bardzo pozytywnie! Tak jak obiecałam, zapraszam na recenzję mojego nowego włosowego cuda, o którym musicie koniecznie przeczytać!
Maska zamknięta jest w plastikowym pojemniczku o pojemności 300 ml. Ma piękny złocisty kolor, zawiera pięknie mieniące się drobinki, które niestety nie utrzymują się na włosach, w chwili zmywania maski wodą nie zostaje po nich żaden ślad. Maska cudownie pachnie. Początkowo zapach bardzo mnie zaskoczył, był inny niż pozostałe maski jakie do tej pory miałam. Jest to moja pierwsza maska Planeta Organica, ale wracając do zapachu czuję w nim coś orientalnego oraz indyjskie perfumy, jakieś olejki. Zapach o dziwo długo utrzymuje się na włosach, ale nie jest tak mocny na włosach jak w opakowaniu. Utrzymuje się kilka godzin i po tym czasie znika. Maska niestety nie jest wydajna. Możliwe, że to ja dużo i często jej używam, ale wydaje mi się, że konsystencja maski jest jej słabą stroną. Po nałożeniu na mokre włosy robi się bardzo rzadka i gdybyśmy w tym momencie odcisnęły włosy, musiałybyśmy dołożyć porcję maski, gdyż ta całkowicie by spłynęła. Dlatego maskę polecam nakładać na półmokre włosy.
Złota maska Planeta Organica może puszyć. Z taką opinią spotkałam się na wielu blogach, a także kilka dziewczyn pisało mi o tym w komentarzach pod każdą niedzielą z użyciem tego produktu. Za pierwszym razem, gdy nie użyłam nic, tylko szamponu i tej właśnie maski - faktycznie włosy się spuszyły. Były lekkie i inne w dotyku, ale kilka kropel olejku z Avonu wystarczyło, by doprowadzić włosy do porządku. Druga taka sytuacja przytrafiła mi się stosunkowo niedawno, ale puszek był minimalny i włosy po godzinie same ładnie się wygładziły. Do końca nie wiem czemu tak się czasami dzieje, w większości przypadków maska sprawdza się super: solo, z olejem przed myciem, jako maska przed myciem, a także po. Nałożona na kilka minut ładnie dociąża włoski, choć dla mnie to marnotrawstwo, a na pół godziny i więcej widać, że regeneruje włosy. Dzięki systematycznemu stosowaniu można zauważyć poprawę w stanie naszej czupryny oraz lekkie pogrubienie! Z idealnie dobranymi kosmetykami, choć jak mówię również solo, możecie się spodziewać ładnie dociążonych, ale i sypkich włosów, czyli efekt o jaki często walczą cienkowłose! Za to właśnie ją lubię :)
Złotą ajuwerdyjską maskę nakładam również na skalp, nie przy każdym myciu, ale przynajmniej raz w tygodniu. Koi, uspokaja i łagodzi podrażnienia na moim skalpie. Jej działanie mogę porównać z bezbarwną henną Orientana. Producent zapewnia gęstość i wzrost, jednak ja nie jestem w stanie tego stwierdzić, czy rzeczywiście działa w tym aspekcie. Obecnie nie narzekam na wypadanie, jak już Wam mówiłam kuracja Hairvity i obecne używanie szamponu Bioxsine zminimalizowały je do minimum, ale postaram się to sprawdzić przy zakupie i używaniu kolejnego opakowania. Na pewno Was o tym poinformuję.
Jeśli chodzi o skład to pod tym względem maska robi dobre wrażenie. Oczywiście producent jest sprytny i na opakowaniu napisał, że jest to mieszanina wody i innych substancji, więc nie jesteśmy w stanie określić dokładnie, czy składniki są podane w prawdziwej kolejności. Według mnie możliwe jest wszystko, a skoro maska działa genialnie, to coś musi być na rzeczy. W składzie znajdziemy organiczne oleje oraz ekstrakty z owoców m.in.: organiczny olej drzewa Neem, z drzewa sandałowego, wąkrotkę azjatycką, a także jagody acai. Osoby z bardzo wrażliwą skórą głowy muszą uważać na uczulający Benzyl Alcohol, ale inne substancje nie budzą większych zastrzeżeń.
Skład: Organic Melia Azadirachta Seed Oil (organiczny olej Neem), Hydrocotyle Asiatica Extract (ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej), Euterpe Oleracea Fruit Extract (ekstrakt z jagód acai), Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil (organiczny olej z drzewa sandałowego), Cedrus Atlantica Bark Oil (olejek cedrowy), Juniperus Communis Fruit Extract (ekstrakt z jałowca), Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract (organiczny ekstrakt z bambusa), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty, wygładza i pośrednio nawilża), Amodimethicone (emolient suchy, kondycjoner), Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica (kondycjoner, wygładzacz) Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk, wygładzacz, kondycjoner), Parfum (zapach), Benzyl Alcohol (konserwant, może uczulać), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Citric Acid (kwas cytrynowy, konserwant, regulator pH).
Skład: Organic Melia Azadirachta Seed Oil (organiczny olej Neem), Hydrocotyle Asiatica Extract (ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej), Euterpe Oleracea Fruit Extract (ekstrakt z jagód acai), Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil (organiczny olej z drzewa sandałowego), Cedrus Atlantica Bark Oil (olejek cedrowy), Juniperus Communis Fruit Extract (ekstrakt z jałowca), Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract (organiczny ekstrakt z bambusa), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty, wygładza i pośrednio nawilża), Amodimethicone (emolient suchy, kondycjoner), Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica (kondycjoner, wygładzacz) Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk, wygładzacz, kondycjoner), Parfum (zapach), Benzyl Alcohol (konserwant, może uczulać), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Citric Acid (kwas cytrynowy, konserwant, regulator pH).
Maska dostępna jest w większości sklepów internetowych z rosyjskimi produktami i lepiej zaopatrzonymi stronami dla włosomaniaczek. Jej cena waha się w granicach 20-28 zł. Taniej będzie ją trudno dostać. Ja swoje opakowanie dostałam od strony Etno Bazar. Na ich stronie kosztuje ona 26,90 zł i myślę, że to przyzwoita cena za tak dobry produkt jak właśnie ta maska. Co prawda nie u wszystkich się ona sprawdza, ale nie wszystko jest dla każdego. Przede wszystkim powinna sprawdzić się ona u osób z cienkimi włosami, ponieważ ich na pewno nie obciąży, lekko pogrubi oraz dla średnio wymagających. Dla osób z bardzo wysoką porowatością może nie być odpowiednia, ale olej kokosowy, który teoretycznie nie nadaje się do wysokoporatych, czasami działa istne cuda. Myślę nad zakupem kolejnego opakowania i stosowania na skalp, po trzech użyciach włoski są ładnie uniesione u nasady, więc może maska zmniejsza też przetłuszczanie. Dlatego ja Was zachęcam do zakupu tej maski. Lepiej postawić na coś naturalniejszego niż na jakieś silikonowe odżywki (które nie zregenerują Wam włosów), a nuż Wasze włosy pokochają ajurwedyjską maskę tak jak moje :) Ja osobiście mam zamiar zakupić kolejne opakowanie, a także jeszcze jakąś inną wersję. Bardzo ciekawi mnie tajska oraz toskańska.
Tutaj znajdziecie niedziele z wykorzystaniem złotej maski:
- ♥ NIEDZIELA DLA WŁOSÓW (54): NOWY BIOVAX PEARL ORAZ ZŁOTA MASKA NA SKALP
- ♥ NIEDZIELA DLA WŁOSÓW (52): POWTÓRKA Z ROZRYWKI
- ♥ NIEDZIELA DLA WŁOSÓW (50): AJUWERDYJSKA MASKA DO WŁOSÓW
Jeśli maska Was zainteresowała zapraszam na stronę sklepu, gdzie możecie ją zakupić, a także znaleźć wiele innych rosyjskich kosmetyków. Na stronie Etno Bazar znajdziecie wiele ciekawych kosmetyków w jednym miejscu. Muszę przyznać, całkowicie obiektywnie, że na tej stronie jest zebranych mnóstwo interesujących mnie produktów, co rzadko się zdarza, więc jeśli czujecie się zaciekawione zapraszam na stronę sklepu:
wystarczy kliknąć w baner
Co sądzicie o złotej masce, może jej używałyście, a może Was zainteresowała? Miałyście inne wersje, czy również spisały się tak dobrze jak u mnie złota?
Pozdrawiam,
Patrycja
WYNIKI KONKURSU Z HAIRVITY
Dziękuję za wszystkie zgłoszenia, piękne odpowiedzi i zdjęcia włosów. Wszem i wobec ogłaszam, że nagroda w postaci 3 opakowań Hairvity wędruje do
JUSTYNY BERNER
Już wysyłam do Ciebie meila kochana i czekam 2 dni na odpowiedź z Twojej strony z danymi do wysyłki :)
A tak po cichutku chciałam wygrać, no cóż nie miałam szczęścia a tym bardziej moje włosy:) Gratuluję Justynie i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGdybym mogła nagrodzilabym więcej osób :) Wiele prac było pięknych i cudownych, niestety nie każdemu dane jest wygrać ;)
UsuńA tak miałam nadzieję :<
OdpowiedzUsuńcóż, gratuluję :)
i cudne włosy ;)
Ostatnio intensywnie poznaję produkty PO, bardzo chętnie bym wypróbowała tę maskę.
OdpowiedzUsuńTej wersji (złotej) jeszcze nie miałam. Miałam czarną marokańską i byłam zadowolona,jednak zapach był nie bardzo. Piękne masz włoski. Gratulacje dla zwycięzcy.
OdpowiedzUsuńTu zapach to atut. Maska jest naprawdę świetna, uwielbiam jej używać, teraz głównie po nią sięgam. Kallosy poszły w odstawkę :D
UsuńOj... za szybko zatwierdziłam. Kochana napisz mi swój adres na maila to wyślę próbkę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ta maska Ci służy, piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdziłabym tą maskę na własnych włosach :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tą maskę ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyni :)
Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńzainteresowałaś mnie ! pięknie tak maska wygląda, jak prawdziwe złoto :)
OdpowiedzUsuńDrobinki pięknie się mienią, niestety trzeba nałożyć bardzo dużo, by chociaż część została we włosach i je zdobiła :)
Usuńbałam się tej maski bo czytałam że okropnie smierdzi a jestem wrazliwa na zapachy troche mnie uspokoila Twoja recenzja ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie pięknie pachnie :) Żadnego smrodku nie czuję
UsuńMuszę wypróbować maskę;)
OdpowiedzUsuńOna jest dla mnie stworzona...Ta maska oczywiście :)
OdpowiedzUsuńBędzie trzeba się rozejrzeć :)
U mnie ta maska się nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńToskańska i ajurwedyjska najlepsze ♡
OdpowiedzUsuńKurczę tyle dobrego słyszałam o tych maskach, a jeszcze się w żadną nie wyposażyłam. Muszę to kiedyś zmienić! :) Zwłaszcza, że już wiem gdzie w Krakowie są dostępne stacjonarnie :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie polecam się zaopatrzyć w tę maskę, chociaż z ciekawości ;)
UsuńW sumie jest ciekawa :) Może kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie obawiam się tego puszenia, bo moje włosy bardzo są na to podatne i mi zależy na ujarzmieniu ich w tej kwestii
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maski, moje włosy są bardzo podatne na puszenie niestety :)
OdpowiedzUsuńMyślę jednak, że to nie podatność, a jedynie jakieś złe dobranie kosmetyków w moim przypadku ewentualnie punkt rosy :)
UsuńMam tą maskę i jest świetna! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się u Ciebie sprawdza. Wynika z tego, że dla loczkow też może być super :)
UsuńTak zachęcasz że kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna też ją mam i jest świetna;) i ciekawa jestem innych wersji;)
OdpowiedzUsuńJa po świętach muszę zakupić, bo bardzo mnie ciekawią :)
Usuńu mnie niestety też się nie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :* ładne włoski, pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńZachęcasz :)
OdpowiedzUsuństrasznie zazdroszczę zwyciężczyni! :)
OdpowiedzUsuńa mnie ta maska podrażniła ;/ byłam cała czerwona i miałam swędzące krostki
Benzyl Alkohol mógł być tego przyczyną, bo w inne składniki wątpię :)
UsuńChętnie zastosowałabym tą maskę swoich włosach :3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wygląda to fajnie. Jaki połysk mają włosy!
OdpowiedzUsuńMasz cudowne włosy, kosmetyki tylko to podkreślają :)
OdpowiedzUsuńMam tajską i marokańską i jestem bardzo zadowolona :) Tą też napewno kupię i toskańską!
OdpowiedzUsuńRównież zwracam uwagę na ajurwedyjskie kosmetyki. Jedna ich działanie jest lepsze i samo stosowanie sprawia jakoś więcej chęci :) Długie włosy potrzebują odżywienia, więc dobra maska i odżywka to podstawa :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tą maskę tutaj http://kosmetykiorientu.pl/maski-do-wlosow/194-planeta-organica-maska-do-wlosow-zlota-ajurwedyjska-gestosc-i-wzrost.html i to zdecydowanie mój hit. Zapach jest przepiękny, chętnie kupiłabym perfumy, które by tak pachniały, a działanie też ma bardzo dobre. Włosy przestały mi się sypać garściami, są nawilżone, lśniące i po prostu zdrowsze. Mi się wydaje, że ta maska jest raczej wydajna, ale nie nakładam bardzo dużo, tylko trochę – a efekty jednak są.
OdpowiedzUsuń