Każda prostownica, nawet używana rzadko i z pozoru bezpiecznie, wyrządza szkody na naszych włosach. Wysoka temperatura jest naprawdę niebezpieczna, ale czasami warto sięgnąć po ten sprzęt, ponieważ daje ładny efekt, często pożądany przez dziewczyny przed ważnym wyjściem, kiedy chcemy pięknie wyglądać. Wiele dziewczyn, sądząc po wyszukiwaniach w internecie, szuka pomocy i rady jak odbudować włosy po długotrwałym prostowaniu. Dlatego jak używać prostownicy z głową, żeby nie wyrządzić sobie oraz włosom krzywdy, które skutki odczuwamy potem bardzo długo?
Przede wszystkim odpowiedni sprzęt
Każde włosy są inne i mają inne wymagania. Włosy kręcone trudniej wyprostować niż te prawie proste czy falowane. Prostownicę dobieramy też do kondycji oraz rodzaju włosów. Dlatego do włosów cienkich polecane są cienkie płytki, a dla grubych - grubsze. Dobrze, że większość producentów myśli o włosach klientek i stara się zabezpieczyć odpowiednio delikatne włosy. Porządna prostownica powinna mieć funkcję jonizacji, która zapobiega puszeniu się. Sprawia, że włosy są gładsze oraz tworzą piękną taflę. Taka funkcja zapobiega również elektryzowaniu się. Odpowiednie wykonanie płytki, nie tylko ich grubość, ma znaczenie. Płytki turmalinowe, tytanowe lub ceramiczne dobrze lepiej zabezpieczają włosy, niż te najzwyklejsze metalowe. Istnieją również płyki lustrzane i diamentowe, mniej znane i rozpowszechnione. Myślę, że dobrym wyborem są sprzęty do prostowania wydzielające parę wodną. Takie prostownice lepiej domykają łuski włosa oraz nawilżają włosy, dzięki wnikaniu wody do wnętrza włosów.
Prostujemy tylko suche włosy!
Nigdy nie wolno prostować mokrych włosów. Mokre są o wiele delikatniejsze, podatniejsze na uszkodzenia, o wiele łatwiej je uszkodzić niż suche włosy. W konsekwencji szybciej się rozdwajają, wykruszają, łamią oraz stają się cieńsze. Dlatego zawsze prostujemy całkowicie wyschnięte. Jeśli jesteśmy w podbramkowej sytuacji i musimy zaraz wyjść, warto najpierw wysuszyć włosy suszarką, najlepiej chłodnym nawiewem i dopiero wtedy przystąpić do prostowania. Przed każdym prostowaniem należy dokładnie rozczesać włosięta oraz pozbyć się wszystkich kołtunów. Podczas prostowania starajmy się przejechać jak najmniej po każdym paśmie, najlepiej tylko raz. Jeśli musimy wykonać więcej takich ruchów, poczekajmy aż każde pasmo ostygnie. W internecie na jakimś forum wyczytałam kiedyś teorię, że jeśli nie damy chwili włosom na ostygnięcie i będziemy kilka razy przejeżdżać po tym samym paśmie, to temperatura we wnętrzu włosów jest kilka razy wyższa niż ustawiona w prostownicy. Nie wiem ile w tym prawdy, niemniej jednak ja zawsze czekam aż pasemko wystygnie po pierwsze, dlatego że włosy są bardzo gorące, a ja nie mam rękawiczki termoochronnej, a po drugie kiedyś tak robiłam i włosy faktycznie gorzej się miały.
Serum termoochronne przed każdym prostowaniem
Użycie kosmetyku termoochronnego przed każdym prostowaniem czy kręceniem lokówką to absolutny mus. Jeśli akurat nie mamy takiego w domu możemy użyć zwykłego serum, jedwabiu bez alkoholu albo mgiełki, np. Gliss Kura. Jednak pamiętajmy, że są one o wiele lżejsze od termoochronnych i w efekcie mniej chronią włosy przed wysoką temperaturą. Powinny zawierać olejki oraz dobrze zabezpieczające silikony, które ochronią nasze włosy przed niszczącym działaniem wysokiej temperatury. Dzięki temu łuski włosa nie ulegną odchyleniu, co prowadzi do zwiększenia porowatości. Prostowanie zawsze rozpoczynamy od momentu, w którym nasze włosy po zaaplikowaniu serum są już całkowicie suche.
Jedne z lepszych i polecanych kosmetyków termoochronnych:
- ♥ Kérastase cement termiczny
- ♥ Marion serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury
- ♥ Wella Professionals Eimi Thermal Image spray termoochronny
Możliwie najniższa temperatura
Moja prostownica nie była droga, ale jestem z niej zadowolona. Mam możliwość wybrania temperatury z przedziału 160-230°. Zawsze wybieram tą najniższą, ale nawet kiedy prostuję włosy koleżankom z kręconymi włosami nigdy nie wybieram tej największej. Wolę wolniej przesuwać prostownicę po pasmach, niż decydować się na temperaturę 230 stopni. Wyższa temperatura nie oznacza dłuższego efektu, jedynie pomaga wyprostować włosy bardziej wymagające oraz kręcone.
Pamiętajmy o pielęgnacji przed i po
O włosy przed prostowaniem należy odpowiednio zadbać. Ważne jest zastosowanie porządnych kosmetyków nawilżających, natłuszczających i proteinowych, by jak najlepiej zabezpieczyć oraz odżywić włosy. Zróbmy im duże spa przed prostowaniem, aby uniknąć konsekwencji użycia wysokiej temperatury. Również po należy zadbać o włosięta i zaserwować im obfitą pielęgnację. Inaczej włosy będą suche, zwłaszcza te delikatne i nieodpowiednio zabezpieczone przed i w czasie prostowania. Olejowanie to absolutne minimum, o które nasze włosy będą się domagać.
Jeśli nie musisz, nie prostuj
Ile razy spotkałyście się z osobami, które mają praktycznie idealnie proste włosy, a mimo to je prostują, by były jeszcze prostsze i gładsze? Mnie to osobiście bardzo dziwi, zwłaszcza że każdy chyba ma świadomość jak działa prostownica oraz jej szkodliwego wpływu na włosy. Jeśli naprawdę nie musicie katować włosów prostownicą nie róbcie tego. Jest wiele sposobów na wyprostowanie włosów bez jej użycia, znacznie mniej drastycznych ;) Suszenie na szczotce to świetna alternatywa, znacznie bezpieczniejsza i zdrowsza. Warto kupić odżywki i szampony z efektem laminowania, które naprawdę działają. Wiem, że dobre są produkty z serii rokitnikowej Natura Siberica oraz Love2mix. Nawet zwykła maska lub odżywka odpowiednio zaaplikowana, metodą wprasowywania, lepiej wygładzi i dociąży włosy.
Dziewczyny, lubicie prostować włosy czy może jednak nie? Co sądzicie o prostowaniu włosów, uważacie że jest bardzo szkodliwe czy można sobie na nie pozwolić od czasu o czasu? :)
Pozdrawiam,
Patrycja
ja prostowałam bardzo długo, dzień w dzień, nie zawsze stosowałam się do tych zasad i skutkiem tego były połamane, porozdwajane i suche włosy. Do tej pory obcinam zniszczenia po prostownicy :) Obecnie prostuję je raz na miesiąc, a nawet rzadziej :)
OdpowiedzUsuńJa nie prostuję, ze względu na dźwięk - kojarzy mi się z krokodylem xd i boję się, że przypalę sobie ucho... może to i lepiej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lepiej. Nieprostowane = zdrowsze włosy ;)
UsuńProstuję włosy praktycznie codziennie od 10 lat i jakoś specjalnie zniszczone nie są ;) Ale nigdy nie prostuję ich "na mokro" i od ponad roku praktykuję olejowanie przed myciem :) Ponadto nie prostuję włosów w temp. 230 stopni, bo ponoć włos "pali się" od 233 stopni.
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz mieć bardzo mocne i wytrzymałe włosy. Chociaż wydaje mi się, że skutki prostowania widzi się najlepiej po jej odstawieniu :)
UsuńJa jakoś nie prostuję włosów :)
OdpowiedzUsuńmówią że suchych włosów nie powinno się prostować na wysokich temperaturach, niestet ymoichinaczej się nie da ,dlatego bardzo rzadko sięgam po prostownicę
OdpowiedzUsuńTrzy lata temu utopiłam przypadkiem prostownicę w WC i od tego czasu ani razu nawet nie pomyślałam o nowej:)
OdpowiedzUsuńPrzed moją "włosomanią" (czyli jakieś dwa lata temu) kupiłam dość drogą prostownicę z firmy Remington i praktycznie jej nie używam, zdarzy mi się od czasu do czasu wyprostować włosy; oczywiście z zachowaniem punktów o jakich piszesz w poście, lubię gdy moje włosy są proste i gładkie ale bardziej liczy się dla mnie ich dobry stan i wole związać włosy gdy nie układają się zbyt dobrze niż je prostować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mam prostownicy w domu ;D
OdpowiedzUsuńStaram się prostować najrzadziej jak tylko mogę, bo moje włosy i tak są zniszczone bez wysokich temperatur :/
OdpowiedzUsuńGdybym 10 lat temu wiedziała to co teraz, moje włosy byłyby o wiele prostsze w obsłudze :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Kiedyś to ja namiętnie prostowałam włosy. Teraz nie czuję takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie warto prostować. Lepiej wystylizować włosy suszarką albo użyć jakieś mocnej dociążającej odżywki :)
OdpowiedzUsuńJa prostuję sporadycznie, ale nie lubię potem moich włosów, bo po około 5 godzinach są oklapnięte i nieświeże i jakby bardziej matowe:/
OdpowiedzUsuńProstowanie to dla mnie konieczność... niestety... śmieję się czasami, że moje włosy się już odporniły na szkodliwe działanie wysokiej temperatury
OdpowiedzUsuńKiedyś prostowałam włosy gdy chciałam lepiej wyglądać teraz mimo to unikam prostowania :)
OdpowiedzUsuńProstuję sporadycznie, na ważniejsze wyjścia. Ostatnio wcale ze względu na odrosty :D I jakos sobie radzę :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu często prostowałam :). Teraz już mniej, ale zawsze pamiętam o tym, by zabezpieczyć włosy :)
OdpowiedzUsuńJa w liceum prostowalam codziennie, na studiach od czasu do czasu, a po - sporadycznie:D ostatnim razem kiedy stosowałam, wilgotność powietrza była duża i włosy mi sie spieszyły i postraczkowaly 😒😒 teraz wole wysuszyć na szczotce.
OdpowiedzUsuńA rady bardzo dobre gdybym je tylko znała jako nastolatka ...
Prostujemy tylko suche włosy - to chyba najważniejsza zasada. Fajny wpis :)
OdpowiedzUsuńWarto zaznaczyć, że spray'e termoochronne chronią włosy tylko do 180*C, a powyżej już niestety nie. :(
OdpowiedzUsuńWłosy prostowałam może parę razy w swoim życiu. Nie lubię u siebie takiego efektu. Buziak Kochana na milutki wieczór :*
OdpowiedzUsuńŚwietne porady, przydadzą się na pewno nie jednej z nas. Szczególnie ważne dla maniaczek prostowania włosów. Ja staram się jak najbardziej ograniczać prostowanie, ale zdarza mi się sięgnąć po prostownicę. Mam kręcone włosy więc od czasu do czasu po prostu lubię taką zmianę ;) Ja również słyszałam o tym, że po przeprasowaniu jednego pasemka należy odczekać, aż ostygnie więc chyba faktycznie ma to znaczenie. Szkoda, że gdy się spieszymy o tym nie pamiętamy.
OdpowiedzUsuńMój chłopak elektryko-elektronik obalił mi mit, jakoby temperatura wewnątrz włosa się podwajała :) ale pewne jest to, że jedno pasmo prostowane "kilka razy na raz", że tak powiem, zdecydowanie bardziej sie niszczy. Lepiej potraktować je prostownicą raz, a wolniej.
OdpowiedzUsuńJa z reguły unikam prostowania. Kiedyś robiłam to niemal codziennie latami i do dziś walczę o powrót do pięknych włosów, mimo że minęły już dwa lata :)
Ja na szczęście już nie używam prostownicy :) Mam złe wspomnienia właśnie przez to, że nie dbałam odpowiednio o włosy przed i po prostowaniu.
OdpowiedzUsuńfajne porady :) zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://jevinn99.blogspot.com/2015/11/haul-rossmann-49.html
Mój blog
Piękne włosy :) Super porady :) Dobrze by było, gdyby dziewczyny, które są uzależnione od prostowania w końcu rzuciły prostownice w kąt albo do kosza :)
OdpowiedzUsuń