Hej kochane! Dzisiaj troszkę inny post niż zwykle. Jak wiecie jestem dziewczyną o wielu zainteresowaniach. Moją pasją i hobby jest włosomaniactwo. Ostatnio polubiłam również robienie hybryd, o których będzie trochę więcej na blogu, ale już od dłuższego czasu interesuję się także makijażem. Muszę przyznać, że malowanie wychodzi mi już dość ładnie. Od dziecka lubiłam rysować oraz malować, teraz mogę to wykorzystać na mojej twarzy i oczach. Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam 2 palety cieni dość znanej firmy kosmetycznej Makeup Revolution.
Muszę przyznać, że ich opakowania są niezwykle śliczne i wyjątkowe. Naprawdę mi się podobają. Są wykonane z dobrego pod względem jakości plastiku. W środku posiadają świetne i duże lusterko oraz pacynkę dwustronną do aplikacji cieni. Na ten moment firma wypuściła na rynek 5 paletek, a nie dawno doszła jeszcze jedna - całkowicie czarna, gorzka. Nie posiadam ich wszystkich, mimo że mam zamiar je kupić. Jak wspominałam wcześniej, chciałabym dzisiaj skupić się na dwóch: różowej Pink Fizz oraz sławnej gorzkiej Death by Chocolate. Ta pierwsza to mój niedawny nabytek, za to z drugą znam się już od kilku miesięcy i kocham najmocniej na świecie obie!
Death by Chocolate to taki mus w naszej kosmetyczce. Zawiera sporo matowych brązowych, nudziaków, ale nie brakuje tu również połyskujących cieni. Paletka jest świetnie skomponowana. Zawiera 16 cieni, jak każda z czekoladek, od jasnych, przez średnie, do ciemnych. Każdy znajdzie coś na siebie. Wszystkie są niezwykle piękne i nawet szalone połączenia kolorystyczne wyglądają niesamowicie. Cienie dobrze się nakładają, tylko troszkę się osypują, ale nie wszystkie.
Ponadto blendowanie ich to sama przyjemność. Ładnie się ze sobą łączą oraz z cieniami innych firm. Z odpowiednią bazą trzymają się bardzo długo. Ja używam korektora Catrice w słoiczku i uważam, że to idealna baza pod te cienie. To właśnie wtedy trzymają się u mnie niezwykle długo, trwale i bez poprawek od kilku do kilkunastu godzin. Równomiernie się ścierają i za to duży plus. Czarny kolor z palety jest dobry do wyrazistych, a także roztartych kresek na oku, ale pamiętajcie o bazie - bez niej nawet świetne cienie nie będą nasycone ani długo się trzymać. Muszę również wspomnieć, że cienie są bardzo dobrze napigmentowane.
Młodszą siostrą Death by Chocolate jest Pink Fizz - piękna różowa paleta, pełna połyskujących cieni. Początkowo myślałam, że zawiera więcej matów, szybko policzyłam, że jest ich tylko 3. Według mnie to jej jedyny minus, ponieważ jako wielbicielka matowych cieni, liczyłam oczywiście na więcej. Jednak po wykonaniu pierwszych prób pokochałam te cienie. Są równie bardzo ładne, jak w Death by Chocolate, ale to zupełnie inna kolorystyka. Znajdziemy tu zdecydowanie róże, jasne jak i ciemne brązy, trochę srebra, jasnych cieni, a nawet śliczny granatowy kolor. Wszystkie są naprawdę piękne, ładnie wyglądają na powiece i również długo się trzymają. Ślicznie połyskują, jednak nie jest to nachalny brokat, ale raczej dobrze zmielone drobinki. Nazwałabym raczej je satynowo-błyszczącymi cieniami. Te połyskujące polecam zdecydowanie nakładać palcami, jeśli zależy nam na uzyskaniu na oku koloru takiego, jak widzimy w paletce, ponieważ takie cienie niechętnie nabierają się na pędzle. Z matami nie ma już takiego problemu.
Cienie z palety Pink Fizz trzymają się również długo, co najmniej kilka godzin, bez żadnych poprawek. Dodam, że nie mam ani tłustej, ani suchej powieki. Jest ona raczej normalna, może trochę w stronę tłustej. Cienie dobrze się blendują, łaczą, tworząc wielowymiarowość na oku. Są idealne na imprezę, ale także na co dzień. I w tej palecie, każdy znajdzie coś dla siebie, choć Death by Chocolate jest bardziej uniwersalna, dzienna i matowa. Mimo to idealnie się dopełniają. Lubię z nimi pracować. Nie zbierają się w kącikach oczu, ani nigdzie. Czasami podczas malowania mogą się odrobinkę sypać, ale rzadko. Maja dobrą konsystencję, nie są suche oraz mokre. Pod tym względem producent pobił oryginalną czekoladę Too Faced, na którą sporo osób skarży się z powodu zbyt suchych i sypiących się cieni.
Generalnie uważam obie paletki za naprawdę dobre pod względem jakości, aplikacji, utrzymywania oraz kolorystyki. Są bardzo wydajne, nie pylą się, niektóre odrobinkę się osypują. Mają genialną konsystencję, dobrze się blendują i pięknie prezentują na oku. Długo się utrzymują i równomiernie ścierają. Cienie Death by Chocolate pachną pięknie czekoladą, a Pink Fizz słodko-kwiatowo. Cena paletek oscyluje w granicach 40-50 zł, więc mogłyby być nieco tańsze. Można dostać je w wielu sklepach internetowych, a coraz częściej stacjonarnie.
Wszystkie wersje czekoladowych palet:
Możecie je dostać w sklepie
Do 30 kwietnia macie rabat 10% na wszystkie produkty, więc również i na palety Makeup Revolution, które znajdziecie tutaj - KLIK. Znacie te czekoladki, które wersje posiadacie lub macie zamiar kupić?
Pozdrawiam,
Patrycja
Ze wszystkich czekoladek najbardziej podoba mi się Pink Fizz :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę śliczna i delikatna. Sprawdzi się w delikatnym jak i mocniejszym błyszczącym makijażu :)
Usuńpodobają mi się obie :) właśnie zastanawiams się nad zakupem jednej z tej serii - tylko nie wiem, tórej :D
OdpowiedzUsuńTo zależy od kolorów jakie preferujesz. Jeśli najbardziej brązy, typowe nudziaki to Death by Chocolate będzie idealna na początek. Zawiera dużo pięknych matów, ale nie brak tu złota, miedzi, fioletu czy srebra, które są naprawdę drobno zmielone i są idealne do rozświetlenia oczu. Jeśli preferujesz coś jaśniejszego i bardziej połyskliwego to Pink Fizz będzie idealna :)
UsuńWedług mnie zdecydowanie wygrywa czekoladowa ;)
OdpowiedzUsuńCzekolad jeszcze nie miałam, póki co moim faworytem jest Zoeva Naturally Yours;)
OdpowiedzUsuńJest piękna i bardzo mi się marzy, ale to już nieco wyższa półka cenowa i póki co się wstrzymam ;)
UsuńCiemna czekolada zdecydowanie lepsza od różowej.
OdpowiedzUsuńMam death i karmelową , nie wiem czemu ale różowa niestety jakoś mi nie podpasowała , choć jest równie dobra jak pozostałe ;)
OdpowiedzUsuńKarmelowa także jest piękna i z chęcią ją kiedyś tam wypróbuję. Pink Fizz jest naprawdę fajna i dobra, ale to już zależy od kolorów jakie raczej preferujemy. Obecnie rządzą brązy ;)
UsuńMi podobają się obie, ale gdybym miała wybrać jedną to wybrałabym wersję Pink ponieważ mam już dostateczną ilość neutralnych i brązowych cieni ;)
OdpowiedzUsuńTeż postawiłabym na Pink Fizz. Jest piękna, a takich palet nie mam dużo. U mnie podobnie, bo dominują paletki nude :D
UsuńJa mam te trzecia i uwielbiam ja❤️
OdpowiedzUsuńNaked również mnie kusi, ale według mnie kolory są do siebie bardzo zbliżone i nie ma dużej gamy kolorystycznej, chociaż mogę się mylić ;)
Usuńkiedy wyniki?
OdpowiedzUsuńMuszę wydrukować losy i wylosować zwycięzcę :) Jutro lub pojutrze ;)
UsuńJa też niby jestem włosomaniaczką, a jednak mam zamiłowanie do makijażu. Jeśli chodzi o kolorystykę palet to wyglądają świetnie, lubię nudziaki, róże, granaty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie lubię obie te paletki, ponieważ zawierają kolory, które bardzo lubię i najczęściej wybieram. Granaty kocham, za to z niebieskimi i błękitami się nienawidzę, ale to trudne kolory ;p
UsuńBardziej podoba mi się Death By Chocolate. Brązy są mi jednak bliższe :)
OdpowiedzUsuńSą bardziej neutralne i na co dzień :)
UsuńDobre cienie potrzebuja bazy. ;)
OdpowiedzUsuńMi czekoladki di gustu nie przypadly, mam iconic i denerwuje mnie gdy ktorys cien sie osypuje
Bardzo ciekawią mnie te paletki :)
OdpowiedzUsuńTa różowa w ogóle mnie nie kusi-nie moja kolorystyka. Ale ta druga jest piękna. mam białą czekoladkę i również polecam ;)
OdpowiedzUsuńZ czekolad mam naked i od niedawna też death i zdecydowanie obecnie nie czuje potrzeby zakupu już żadnych innych :)
OdpowiedzUsuńJa niestety uwielbiam paletki cieni i gdybym mogła i miała fundusze, co rusz bym coś kupowała. Taka sroka jestem, zwłaszcza jak coś się błyszczy, moje kolory albo opakowanie ładne ;p
UsuńŁadne te kolorki, w ogóle świetne się prezentują te palety :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
> http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <
Death by Chocolate daje radę:)
OdpowiedzUsuńOd dawna marzą mi się te paletki :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie te dwie palety i Naked Chocolate to moi faworyci ze wszystkich dostępnych :D
OdpowiedzUsuńSama muszę przyznać, że te uwielbiam. Później kusi mnie Salted Caramel, Naked oraz I Heart Makeup :)
UsuńObie są piękne i mają kolory, które bardzo lubię. Interesuje mnie jeszcze Salted Caramel, ma piękny niebieski, który bardzo mnie kusi, ale reszta również bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji wpadłam w odwiedziny, żeby powiadomić, że w kolekcji Makeup Revolution mamy nową czekoladkę Chocolate Vice :) napisałam o niej u siebie. Jest przepiękna. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj tak wiem; wspomniałam o niej jako nowości właśnie w poście :) Jest najładniejsza ze wszystkich czekoladek, ale nie ma jej w wielu sklepach jeszcze, ale na pewno kupię ;)
UsuńPiekne palety. Obie w moim guscie. Lubie blysk na oku, nie jestem do konca fanka matow. Salted Caramel tez mi sie podoba i nowosc Chocolate Vice jest piekna :)
OdpowiedzUsuń