Wiele osób zmaga się z problemem puszących się włosów. Ja również, mimo że już w mniejszym stopniu niż kiedyś. Takie włosy naprawdę ciężko ujarzmić i dociążyć. Wydaje się, że najłatwiej byłoby je obciąć. Ale czy trzeba to robić, jeśli włosy nie są rozdwojone, a "jedynie" spuszone? Przedstawiam Wam kilka sposobów na to, jak odratować i dociążyć takie problematyczne włosy :)
1. Olejowanie
To chyba najbardziej oczywisty sposób na dociążenie włosów, ale także ich odżywienie i zabezpieczenie przed urazami. Jednak, aby był w pełni skuteczny, musi być wykonywany regularnie. Więcej o olejowaniu znajdziecie tutaj.
2. Maski nawilżające
Mogą pomóc uporać się ze zniszczonymi i suchymi włosami, ale również świetnie dociążają włosy. Nie powinno się jednak kłaść ich zbyt dużo, bo mogą obciążyć włosy.
3. Dodawanie do maski olejku
Jeśli maski nie dają zbyt dobrych efektów można spróbować dodać do nich kilka kropel oleju. Jednak potem należy wszystko dokładnie zmyć.
4. Dodawanie do odżywki/maski mąki ziemniaczanej
Może już kiedyś słyszałyście o tym sposobie :) Łyżkę maski mieszamy z niecałą łyżką mąki (w zależności od gęstości maski, jeśli jest rzadka można dodać więcej). Taką mieszankę nakładamy na włosy i już po godzinie możemy dokładnie zmyć. Efekt możecie zobaczyć w tym poście.
5. Emulgowanie oleju odżywką/maską
Bardzo fajny sposób! Na naolejowane włosy, które chcemy już umyć, nakładamy maskę lub odżywkę na przynajmniej 5 minut. Po tym czasie zmywamy. Mamy dociążone włosy, a w dodatku dobrze oczyszczone włosy z nadmiaru oleju.
Co to znaczy "emulgować"?
Najprościej jak się da: to połączenie dwóch niemieszalnych sybstancji, z których przynajmniej jedna jest cieczą, w wyniku którym powstaje emulsja (łatwa do zmycia).
6. Wcieranie we włosy olejku/serum
Jest to chyba najmniej efektywny sposób, ale może nie sprawdzić się u włosów średnio- i wysokoporowatych. Mogą one bardzo szybko wchłonąć olej lub serum i znowu problem puszących się włosów wróci. Warto jednak spróbować ;)
tyśka
Hej :) z uwagi na Twoje blogowe poczynania, które pilnie śledzę oraz w związku z zabawą Liebster Blog Award nominowałam Cię do wzięcia w niej udziału ;) więcej informacji znajdziesz u mnie :) http://szmaragdowy-deszcz.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie :) Chętnie wezmę udział :)
UsuńJa ograniczylam puszenie wlasnie olejowaniem i mocnym nawilzaniem wlosow, ale wystarczy tydzien bez odpowiednego nawilzenia lub olejowania i znow zaczynam miec z tym problem ;) Ale Twoje rady są idealne i takie w zasadzie podstawowe, nie wyszukane ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńNajlepiej wybierać produkty w których znajdą się zarówno emoliety i humektanty, które mają zapobiegać puchowi. Ale w najgorszym wypadku ja ratuję się odżywką w spreju lub jakimś serem silikonowym ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,ze nie mam tego problemu.
OdpowiedzUsuńHej, a znasz jakąś dobrze nawilżającą maskę?
OdpowiedzUsuńNie mam takich konkretnych ulubionych, ale najlepiej jakbyś w składzie szukała wysoko gliceryny (Glycerin). Mogę Ci polecić Biovaxy (12-18 zł, apteki, Superpharm); najbardziej zachwalaną jest wersja pomarańczowa do włosów suchych i zniszczonych :) Bardzo dobre są też Kallosy, a zwłaszcza Omega, Blueberry, Banana i Cherry (10 zł za litr, Hebe), ponieważ mają emolientowe, czyli natłuszczające składy :) Wypróbuj tez maski Alterra granat z aloesem (Rossmann, ok. 9 zł) i Isanę Effektiv-Kur Oil Nutrive (złote opakowanie w tubce, Rossmann, 5 zł). Polecam tez olejowanie włosów gliceryną, ale w zimie warto nie ryzykować, bo jest sucho.
UsuńZmagam się z problemem puszenia praktycznie od zawsze :D stosuje wszystkie wymienione powyżej metody i rzeczywiście warto walczyć o odpowiednie dociążenie włosów. Dobrze, że nikt nie poleca obciąć takich włosów, bo to kończy się zazwyczaj fryzurą na "jopka" :D
OdpowiedzUsuń