To już 20. niedziela dla włosów na moim blogu. Nawet nie wiecie jak bardzo się z tego cieszę, mam nadzieję, że wszystkie do tej pory opublikowane, były ciekawe i miło patrzyło się Wam na moje próby odżywiania włosów. Dziś postanowiłam nawilżyć moje włosy, które tego potrzebują.
Zaczęłam od zmoczenia włosów wczoraj wieczorem i nałożenia kilku kropel gliceryny. Następnie na glicerynę nałożyłam warstwę oleju kokosowego, zawinęłam włosy w warkocza i poszłam spać. Rano moje włosy były tłuste, ale widać było, że "wciągnęły" dużo oleju. Postanowiłam, że trzeba je oczyścić mocniejszym szamponem (robię to co 1,5-2 tygodnie), ponieważ od kilku dni klapnęły szybciej niż zwykle. W tym celu przygotowałam peeling cukrowy z 2 łyżek cukru i 1 łyżki mocnego szamponu Radical. Włosy na długości zabezpieczyłam maską Kallos Omega, trzymałam ją kilka minut.
Na skalp natomiast naniosłam peeling i zaczęłam masować skórę głowy. Starałam się wypłukać skalp i włosy u nasady, tak by nie zmyć maski na długości, ponieważ zawsze po zrobieniu peelingu cukrowego, myję jeszcze raz skalp tym samym szamponem. Uważam, że takie mocniejsze oczyszczanie jest właściwe co pewien czas, a nawet wskazane. Oczyszczamy dokładnie skalp z resztek łoju i innych substancji oblepiających cebulki, które powodują, że włosy nie chcą rosnąć albo pojawiają się różne krostki i strupki na głowie. Wszystko co było na mojej głowie na włosach zmyłam wodą.
Następnie wylałam na nie płukankę z siemienia lnianego rozcieńczoną wodą, nadmiar odsączyłam i owinęłam włosy na jakieś 15 minut w ręcznik. Po tym czasie moje włosy były sztywne (jak zawsze po siemieniu) dlatego poszłam do łazienki i spłukałam większą część siemienia. Robię tak zawsze, bo tylko wtedy uzyskuję ładny efekt na włosach. Gdybym tego nie zrobiła otrzymałabym sztywne, poplątane i niesforne kłaczki, a tak uważam, że są bardzo ładne. Na koniec wtarłam w końcówki odrobinkę olejku kokosowego, a tak prezentują się teraz:
Włosy naprawdę bardzo się błyszczą i są przyjemne w dotyku. Czuć nawilżenie. Zdjęcie nie retuszowane, takie po prostu wyszło. Włosy są przyjemnie mięsiste, mega gładkie i aż chce się je cały czas dotykać :D Radical i peeling ładnie odbiły włosy od nasady i mam nadzieję, że teraz nie będą już tak szybko klapły, przynajmniej przez pewien czas ;) A Wam jak się podoba? Stosujecie siemię i glicerynę w pielęgnacji włosów?
Pozdrawiam,
Patrycja
oj tak ja stosuje gliceryne do maski lnianej i bardzo sobie chwle
OdpowiedzUsuńSiemię lniane u mnie genialnie prostuje włosy i je świetnie nawilża:)
OdpowiedzUsuńU mnie za każdym razem daje inny efekt, tak jak mąka ziemniaczana :) Nie wiem od czego to zależy, ale raz są mega proste a raz ładnie się falują :)
UsuńU mnie tak samo :D
Usuńpiękne włosy:)
OdpowiedzUsuńBłyszczą cudnie :)
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńPiękne masz te włosy, cudownie błyszczą. 20 niedziela? lecę do archiwum przejrzeć te starsze :)
OdpowiedzUsuńobserwuję
Tak to już 20 tygodni :) Minęło momentalnie... Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Miłego czytania, mam nadzieję że się nie zanudzisz :p
UsuńBardzo lubię lnianą płukankę. Twoje włosy wyglądają bosko :)
OdpowiedzUsuńNieskromnie przyznam, że i mi dzisiaj się wyjątkowo podobają :) W końcu nie mogę się do niczego przyczepić :)
UsuńPięknie wyglądają :) Muszę wypróbować taką płukankę z siemienia.
OdpowiedzUsuńTeż muszę przymierzyć się do oczyszczania ;) Ślicznie błyszczą Twoje włoski ;)
OdpowiedzUsuńgliceryna jest na mojej liście zakupów :D szkoda, że ja na peeling cukrowy źle reaguję - strasznie dużo włosów mi wypada :\
OdpowiedzUsuńMasz śliczne lśniące włosy :)
OdpowiedzUsuńPięknie lśnią :) U mnie wystarczy olejek łopianowy na zmianę z proteinami mlecznymi + szampon bez sls i włosy wyglądają świetnie, pomimo codziennego prostowania :P
OdpowiedzUsuńJejku, fantastycznie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńale błysk!!!
OdpowiedzUsuńJa wszędzie słyszę o siemielniane jednak się na niego jeszcze nie skusiłam, ale przyznam, że efekty bardzo zachęcające.
OdpowiedzUsuńBłyszczą cudownie ;) planuje w przyszłą niedzielne zrobić płukankę z siemienia, już jestem ciekawa jak zareagują na nią moje włosy ;)
OdpowiedzUsuńmasz piękne włosy :) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio tez eksperymentowalam z siemieniem lnianym :-) spodobala mi sie ta plukanka :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały połysk. Jestem ciekawa tego Kallosa omega.
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję za komentarz ;) Odpowiedź na Twoje pytanie pojawia się w skomentowanym przez Ciebie poście ;) Najprawdopodobniej musisz zmienić swoją metodę, zachęcam do przeczytania, mam nadzieje że się rozjaśni, a jeśli nie to pytaj, chętnie pomogę ;)
OdpowiedzUsuńJejku dlaczego ja nie mam tyle serca do włosów... Bardzo mi zależy na zagęszczeniu ale nie mam cierpliwości do tych wszystkich wcierek...
Wiem wszystko czytałam :) Jednak kiedyś kupiłam jakiś klej do takich ozdób - podobno dobry, ale nazwy już nie pamiętam, a i tak mi nie wyszło. Może jestem za mało cierpliwa, albo po prostu robię to źle, nie wiem... Zostaje mi chyba tylko malowanie paznokci bez ich ozdabiania ewentualnie manicurzystka :p
UsuńKochana nic z tych rzeczy, nie od razu Rzym zbudowano a trening czyni mistrza. Może za mało kleju dawałaś? U mnie dżet jest tak jakby zatopiony w tym kleju, a na wierzch oczywiście obowiązkowo leci top coat. A może nie docisnęłaś ozdoby? ona musi się tak jakby częściowo wtopić w lakier bądź klej. Nie poddawaj się tak łatwo ;)
UsuńAleż pięknie Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam płukankę lnianą, a kallos omega bardzo mnie kusi :D
Mnie za to bardzo kusi Blueberry i Aloe :) Chętnie też przetestowałabym jakieś inne :) Najlepiej rosyjskie :D
Usuńpięknie błyszczą, ja też przy ostatnim myciu zafundowałam włosom peeling ale z użyciem kawy :)
OdpowiedzUsuńJa za peelingiem kawowym średnio przepadam. Jest ostrzejsze od cukrowego i ciężko mi wyplukac kawę z włosów :(
UsuńŚlicznie się błyszczą. :)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam jeszcze gliceryny na skalp, ale chętnie coś poczytam na ten temat i wypróbuję :) a włosy faktycznie wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńPlukanka lniana to u mnie podstawa, gliceryne rowniez od dluzszego czasu wielbie ;) Twoje wloski wygladaja przepieknie :)
OdpowiedzUsuńSiemię chyba u kręconowłosych to podstwa pielęgnacji :) Fajnie wydobywa skręt, wiem bo kiedyś próbowałam ;) Gliceryna to taka moja mała miłość, daje takie piękne efekty, ale nie można z nią przesadzać :) Dziękuję bardzo :*
UsuńPięknie błyszczą:D
OdpowiedzUsuńten szampon z radicala chyba też dopiszę do listy zakupów
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię i polecam :) Dobrze oczyszcza i przedłuża świeżość włosów o jeden dzień :) Niektórzy mówią, że słabo się pieni, ale jak dla mnie pieni się bardzi dobrze ;)
UsuńŁaaaał, co za blask! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt na Twoich włosach :) a jak tak dawno nie robiłam siemienia lnianego. Czas najwyższy się za to zabrać.
OdpowiedzUsuńale rozpieszczasz te swoje kudełki! :)
OdpowiedzUsuńNa blogach setki razy przewija się tekst o siemieniu a ja JESZCZE nie przetestowałam! Idę na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam produkty Radical. Lubię tę serię. ;-)
OdpowiedzUsuńWłosy śliczne i długości bardzo mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńSiemie u mnie to póki co najlepszy sposób na dogłębne nawilżenie włosów :) zakochana w nim jestem <3