Jak powszechnie wiadomo włosy zniszczone np. ciągłym farbowaniem, prostowaniem albo rozjaśnianiem najlepiej albo obciąć, albo odbudować z pomocą protein. Najczęściej boimy się je ściąć, bo tak długo zapuszczałyśmy. Jednak takie włosy bardzo się puszą i są suche, a także lubią, a wręcz kochają wszelkie emolienty - świetne wygładzacze i nabłyszczacze dla takich wysokoporowatych włosów. Taka pielęgnacja opierająca się na olejach czy silikonach nie przyniesie pożądanego skutku, czyli odbudowy, jedynie chwilowy blask i wygładzenie. Włosom suchym i zniszczonym brakuje nawilżenia, a oleje tego nie dają. Potrzebne są też humektanty, zwane też nawilżaczami. Ale nawet połączenie emolientów i nawilżaczy w niczym nam nie pomoże, jeśli nie dostarczymy włosom budującego je białka - protein.
Większość włosów zniszczonych bardzo lubi proteiny i szybko stają się piękne, a szkody naprawione. Jednak początki bywają trudne, a nawet bardzo trudne. Przekonała się o tym moja koleżanka, która ma włosy zniszczone, puszące się i suche. Dlatego to ona natchnęła mnie do napisania tego posta :) Wiem, że takich osób jest więcej, co widzę między innymi po słowach dzięki którym trafiacie na mój blog. Ale do rzeczy: co zrobić jeśli włosy zniszczone nie tolerują protein i reagują na nie jeszcze większym puchem, sianem, suchością?
Pod żadnym pozorem nie wolno nam rezygnować z protein! Włosy reagują na nie źle, dlatego że tak długo je męczyliśmy nieprawidłową pielęgnacją. Nagle dostają zbyt dużo białka, zbyt dużo go na raz wnika do włosów i w ubytki, co skutkuje puszeniem się. Nie powinniśmy jednak na siłę karmić naszych włosów czymś co daje niefajne efekty... ale przecież żeby mieć piękne włosy trzeba :) W takim wypadku musimy stosować odpowiednie poziomy humektantów, emolientów i protein na raz, by zachować równowagę. U każdej osoby ilość tych składników różni się i rzadko jeden rodzaj stanowi dokładnie 1/3 całości :) To zależy od włosów, ich struktury, stanu zniszczenia i wielu innych czynników. Aby zachować równowagę powinniśmy skupić się na pielęgnacji maskami, ponieważ odżywki mogą, a raczej będą zdecydowanie za słabe. Tak naprawdę większość drogeryjnych odżywek zawiera silikony, które dają piękny efekt, a nie odbudują włosów wcale. Ubytki i zniszczenia są tuszowane - taka magia silikonów :) Ale wracając do wspomnianej już równowagi emolientów, humektantów i protein: jeśli nie mamy w domu i nie możemy znaleźć w sklepach żadnej wartościowej maski zawierającej te dobroczynne dla nas substancje (maski typowo olejowe, nawilżające albo proteinowe) warto spróbować kilku pomysłów:
- zmieszać 3 rodzaje masek, żeby stworzyć uniwersalną, ale także zrównoważoną składowo maskę
- dodawać do maski proteinowej oleje i nawilżacze (miód, gliceryna, aloes)
- do maski emolienetowej - protein (banan, keratyna, jedwab) i nawilżaczy
- do maski nawilżającej - protein i olei
- po zastosowaniu maski proteinowej nałożyć odżywkę emolientowo-nawilżającą
zdrowie.gazeta.pl
Co daje nam taka równowaga w pielęgnacji?
oleje - blask, wygładzenie, zabezpieczenie przed uszkodzeniami
nawilżacze - nawilżenie włosów, mięsistość, blask
proteiny - uzupełnienie ubytków, naprawienie zniszczeń, pogrubienie włosów
razem - piękne i zdrowe włosy po pewnym czasie
O czym należy pamiętać?
O tym, aby nie przesadzać z taką pielęgnacją. Maski proteinowe w przypadku włosów normalnych i delikatnie zniszczonych zaleca się nie częściej niż raz w tygodniu. Przy włosach bardzo zniszczonych można stosować co kilka dni, ale nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Warto pamiętać, że włosy spalone (dosłownie) nie nadają się do ratowania, bo po prostu nie da się ich uratować. Należy je ściąć dlatego bardzo ważne jest regularne i częste podcinanie. Nie co 6 miesięcy, ale co 2 maksymalnie. Najlepiej odwiedzać fryzjera co miesiąc i ścinać miesięczny, albo nieco większy przyrost, by pozbyć się jak najszybciej zniszczonych i problematycznych partii włosów.
charlizemystery.com
A Wy jak dbacie o swoje zniszczone włosy? Równowaga czy same proteiny wystarczają? Co sądzicie o regularnym i bardzo częstym podcinaniu końcówek - metoda na piękne i zdrowe końce, czy utrata marzeń o długich włosach?
PS. Byłam dzisiaj u fryzjerki i obcięłam te smętasy na końcach maszynką :D Od razu wydają się grubsze i gęstsze :)
Pozdrawiam,
Patrycja
Pozdrawiam,
Patrycja
Bardzo ważna sprawa o właśnie ta równowaga 3 etapowa.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam z tym problemu :)
OdpowiedzUsuńAle post bardzo przydatny :))
Ja konsekwentnie obcinam resztki po farbowaniu. A do tego żongluję maskami i olejami, jakoś trafiam bo moje włosy są w dobrej kondycji:) Teraz już unikam protein, bo nie potrzebuję ich dużo, a olej zawsze spoko ;)
OdpowiedzUsuńMoje tak bardzo nie lubią protein... No ale wciskam im na siłę raz na tydzień maskę jajeczną agafii, która się już niestety kończy.
OdpowiedzUsuńPS. Pokaż kudły! ♥♥ :D
Pokażę, pokażę ale w następnym poście :) Teraz już ciemno i światła nie ma :D
UsuńMoje nie przepadają za proteinami w dużej ilości,muszę na nie uważać i delikatnie je dawkować ;)
OdpowiedzUsuńnie znam swoich włosów chyba na tyle, żeby wypowiedzieć się co do składników.
OdpowiedzUsuńale jeśli o podcinanie chodzi, to po co regularnie, jeśli włosy nie są zniszczone? miałam teraz długi czas suche końcówki, ale ani włosa nie byłam w stanie znaleźć takiego, który by się rozdwajał. końcówkom zapobiegłam, a podcięcie obeszłam szerokim łukiem. :)
Jeśli włosy nie są zniszczone ani przerzedzone to oczywiście nie ma to sensu :) Ale mi chodziło o takie podcinanie przy zniszczonych włosach :) Czy uważacie, że lepiej obcinać takie włosy czy próbować naprawić zniszczenia :)
UsuńPodcinanie odświeża włosy - dlatego mimo że włosy jeszcze się nie rozdwajają to podetnę je w czerwcu :) Znam na tyle swoje włosy, że wiem kiedy czego potrzebują. Na szczęście po proteinach puchu nie ma - no chyba że są dwa razy w miesiącu, wtedy moje włosy tego nie lubię. Tak co miesiąc laminowanie jest spoko :)
OdpowiedzUsuńJa podcinam końcówki średnio co 3-4 miesiące, nie tracę przy tym tak dużo na długości a są zdrowsze :)
OdpowiedzUsuńmoje sie nie puszą:)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł na zmieszanie kilku masek w jedną ;) chyba wypróbuję taki patent ;D
OdpowiedzUsuńMnie przeproteiowanie nigdy nie spotkalo i czuje sie przez to jaos dziwnie:P
OdpowiedzUsuńMnie też nie :) Dziewczyny piszą o strasznych rzeczach po przeproteinowaniu, a mnie to nigdy nie spotkało ;)
UsuńBardzo przydatny post.
OdpowiedzUsuńja to mam strasznie zniszczone cienkie i suche
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
staram się jakąś równowagę przynosić włosom, ale jeszzcze nie doszłam do wprawy :P mam kilka olejów, które służą tak sobie i kilka fajnych masek,oczywiście wspomagam się też odżywkami.
OdpowiedzUsuńrównowaga jest ważna :) każde włosy potrzebują tych 3 etapów :) ja bym nazwała oleje nawilżaczami właśnie, ale takimi pośrednimi, bo biorą udział w nawilżaniu, pomagając zatrzymać te składniki we włosie :) bardzo fajnie napisany post, bardzo jasno, prosto, wytłumaczyłaś o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńW sumie to faktycznie oleje to tacy pośrednicy, ale niestety jeśli włosy są suche i nie damy im humekantów, a właśnie tylko emolienty to zrobimy sobie więcej szkody niż pożytku :)
UsuńO tak, równowaga w PEH jest moją ulubioną i sprawdzoną zasadą na ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńRównowaga zawsze wskazana, a do tego reguralne przystrzyganie końcówek. Ja jestem zdania, że lepiej miec włosy krótsze, ale zdrowsze :)
OdpowiedzUsuńTakze mam problem z odnalezieniem równowagi... Moje wlosy czasem uwielbiaja proteiny a czasem ich nienawidza :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wpis... ja zawsze się zastanawiałam o co chodzi w tej całej równowadze w pielęgnacji włosów itp. teraz już wiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć :) Mam nadzieję, że teraz twoje włosy będą piękniejsze, bo wiesz jak o nie odpowiednio zadbać :)
Usuńna dobranie odpowiedniej pielęgnacji potrzeba czasu, ale warto być cierpliwym i ciągle się uczyć nowych rzeczy oraz testować co nam odpowiada :)
UsuńJa dąże do równowagi ale wiem że troche mało samych nawilżaczy dostarczam, natomiast emolienty i proteiny często :) a jeśli chodzi o końcówki to też równowaga, ze zniszczonymi koncówkami to sie niestety nei zapuści włosow
OdpowiedzUsuńMoże i się da, ale potem takie smętasy wiszą. Już je podcięłam i wyglądają o niebo lepiej, także polecam :)
UsuńJa staram się dbać o włosy i podcinać koncówki chociaż z tym różnie bywa ;)
OdpowiedzUsuńJa prawie codziennie nakładam odżywkę (wybieram raczej te lekkie), 1-2 razy w tyg maskę (z olejami, proteinami i innymi cudnymi składnikami, na razie stosuję maskę od Organique) i 1 w tygodniu olejowanie :) Moje włosy bardzo lubią taką pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńRownowaga to u mnie podstawa i rowniez wlasnie miedzy innymi proteinom, udalo mi sie wyprowadzic wlosy zniszczone ;) Aktualnie takze pisze wpis "proteinowy" :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś bardzo zniszczone i wysokoporowate włosy nie lubiące protein i nie włączałam ich do diety w ogóle ;) Nie rozumiałam tego i do tej pory nie rozumiem dlaczego tak miały. Ale nawet stosowanie się odpowiednich proporcji - humekanty, emolienty, proteiny- nic nie pomagało ;) Nie używałam ich, włosy o dziwo się odbudowały i są zdrowe ;) Moje włosy są niepojęte :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią proteiny ale dostają też emolienty i humekanty ;)
OdpowiedzUsuńOjeju ale Charlize ma zniszczone włosy na tym zdjęciu....
OdpowiedzUsuńJa stosuję proteiny średnio raz w tygodniu, to się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym- na początku mojej przygody z pielęgnacją włosów moje fatalnie wyglądały po proteinach i z nich niemal całkowicie zrezygnowałam, teraz je kochają :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny Blog! ;) z mojej strony mogę też polecić prostą drogę.. Dieta plus systematyczne ćwiczenia fizyczne, do tego dobry sprawdzony suplement o najlepszym składzie ( w moim przypadku bio silica max) ;) Taki mix przynosi efekty całkiem szybko, u mnie już w drugim tygodniu zauważyłam :D
OdpowiedzUsuńpróbowałaś tego zestawu welli http://trena.pl/zestawy/4381-wella-sp-luxe-oil-kit-zestaw-szampon-200ml-maska-150ml-olejek-100ml-00005531.html?search_query=zniszczone+wlosy&results=299? ja oprócz tego zaczełam uzywać suszarki panasonica z jonizacja i tylko chłodnego powietrza i odbudowały sie naprawde szybko.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym żeby łączyć 3 rzeczy i robić z tego jedną maskę, aż sama spróbuję ;-) Do tej pory chodziłam do fryzjera na zabieg kerastase, żeby poprawić wygląd moich zniszczonych strąków. W in harmony mają takie coś i w sumie jestem zadowolona. Tylko, że w domu też muszę o nie dbać więc na pewno spróbuję Twoich rad;)
OdpowiedzUsuńA co sądzicie o prostowaniu keratynowym na poprawę kondycji włosów?
OdpowiedzUsuńKtoś z was robił zabieg keratynowy Amazon Keratin? Jak długo się trzyma?
OdpowiedzUsuńCzy ktoś z was ma doświadczenie z kosmetykami Amazon Keratin? Jestem ciekawa jak się sprawują na włosach po zabiegu keratynowym.
OdpowiedzUsuńA co z keratynowym prostowaniem? To nie proteiny?
OdpowiedzUsuńKeratyna to też proteiny. Wypełnia włos od środka jako budulec. Dlatego ten zabieg daje efekt gładkiej tafli włosów. Chociaż nie każda keratyna prostuje, niektóre tylko radzą sobie z puszeniem.
UsuńKeratyna to proteiny. Ale nasze włosy ich potrzebują tak czy siak. Jestem już po zabiegu keratynowym i wszystko jest bardzo ok z moimi włosami:)
UsuńThanks for shaгing such a good thіnking, post
OdpowiedzUsuńis nice, thatѕ why i have read іtt entirely