Niedziela dla włosów (20): Oczyszczanie skalpu, olejowanie na glicerynę i płukanka lniana
•
Tyśka
•
niedziela, 29 marca 2015
•
43 komentarze:
Porost włosów: 2 miesiące z Calcium Pantothenicum
•
Tyśka
•
piątek, 27 marca 2015
•
44 komentarze:
Niedziela dla włosów (19): Omega, skrobia i płukanka laurowa
•
Tyśka
•
poniedziałek, 23 marca 2015
•
26 komentarzy:
Jak przygotować płukankę z liści laurowych?
Potrzebujemy:
- kilka liści laurowych
- szklankę wody
Recenzja: Maska Isana Effektiv-Kur Oil Nutrive
•
Tyśka
•
czwartek, 19 marca 2015
•
38 komentarzy:
Maseczka ta robi się coraz bardziej sławna na kosmetycznych i włosowych blogach. Jest tania, a każdy ocenia jej działanie na co najmniej przyzwoite. Ma też dobre opinie na wizażu, więc postanowiłam się skusić na
maskę Isana Professional
Effektiv-Kur Oil Nutrive
Niedziela dla włosów (18): Trochę protein i nawilżenia z kallosem, niveą i alterrą
•
Tyśka
•
poniedziałek, 16 marca 2015
•
28 komentarzy:
Recenzja: Maska Alterra granat i aloes
•
Tyśka
•
piątek, 13 marca 2015
•
44 komentarze:
W styczniu zakupiłam pierwszy raz polecaną przez wiele osób
maskę Alterra granat i aloes
Dzisiaj chciałabym ją zrecenzować i pokazać, co mnie w niej urzekło, a co nieco zraziło i zdziwiło.
Dlaczego ją kupiłam?
Ta maska jest bardzo polecana, ponieważ dobrze działa na włosy i ma bardzo ładny emolientowy skład. Nasz niepokój może budzić alkohol już na drugim miejscu w składzie, ale jeśli będziemy ją rozważnie stosować, to emolienty w dalszej części składu powinny odpowiednio zabezpieczyć włosy. Zawiera olej sojowy, bogaty w witaminę E i nienasycone kwasy tłuszczowe, olej z pestek granatu o właściwościach nawilżających i odżywiających, olej z krokosza brawierskiego - nawilżający i wygładzający, olej rycynowy wzmacniający cebulki włosowe, ekstrakt z granatu o działaniu nawilżająco-regenerującym, sok z aloesu - nawilżający, wzmacniający i zapobiegający wypadaniu włosów, ekstrakt z akacji, który łagodzi i regeneruje, prowitaminę B5, olej z nasion słonecznika o działaniu przeciwrodnikowym oraz inne składniki nawilżające, konserwujące, natłuszczające i zapachowe. Maska jest tania i dostępna zawsze w Rossmannie. Kosztuje w granicach 8-12 zł, często na promocji.
Opakowanie, zapach i wydajność
150 ml maski znajduje się w miękkiej tubce. Jest ona biała i bardzo gęsta. Bez problemu nakłada się ją na włosy, nie ma problemu z jej spłukaniem wodą. Nie jest wydajna, przynajmniej na moich włosach. Żeby dobrze pokryć włosy musiałam nałożyć dużo produktu. Nie wiem, na ile by mi starczyła gdybym sobie jej nie żałowała i używała bardzo często. Maska ma taki specyficzny zapach, który niestety nie przypadł mi do gustu. Nie był jednak na tyle okropny, że przestałam ją używać. Przemęczyłam się i powoli przyzwyczaiłam.
Działanie maski
Maska przede wszystkim nawilżyła moje włosy nakładana na włosy na około 30 minut. Były po niej miękkie, sypkie i gładkie. Czuć było, że ją lubią, a ona odżywia je i zabezpiecza. Miałam wrażenie, że są gęściejsze i lepiej się układają. Jest idealna dla suchych włosów, ale dla zniszczonych może być za słaba. Warto jednak spróbować. Na pewno się nie zawiedziecie :) Musicie jednak uważać i nie nakładać jej na skalp, ani zbyt wysoko, bo może obciążyć włosy, szczególnie te delikatne i cienkie.
Podsumowanie
Bardzo polubiłam tę maskę i z pewnością kiedyś do niej wrócę, ale nie teraz, ponieważ chcę przetestować nowe Kallosy i skończyć inne maski. Mogę ją polecić Wam z czystym sumieniem. Warto ją wypróbować, bo naprawdę kosztuje niewiele, a może pomóc Waszym włosom. Jedynymi wadami są dla mnie zapach i wydajność, ale z tym można się pomęczyć ;) Pamiętajcie jednak, by nie zostawiać jej dłużej niż godzinę/dwie na włosach, ponieważ zawiera alkohol, na który powinnyśmy uważać, zwłaszcza jeśli zależy nam na zregenerowaniu suchych i zniszczonych włosów.
A Wy co sądzicie o tej masce? Używałyście jej kiedyś i jak się ona u Was sprawdziła?
Pozdrawiam,
Patrycja
Jak pielęgnować włosy kruche i łamliwe?
•
Tyśka
•
wtorek, 10 marca 2015
•
34 komentarze:

Niedziela dla włosów (17): Isana Oil Care, aloes, pokrzywa, kokos i Omega
•
Tyśka
•
niedziela, 8 marca 2015
•
31 komentarzy:
Dzisiaj podobnie jak w tamtym tygodniu, ale tym razem bez drożdży, bo mi ich zabrakło :( Jutro jadę na zakupy i pewnie je kupię, chociaż nie wiem czy jest sens, ponieważ zaczęłam kurację Joanna Rzepa, która powoduje szybsze przetłuszczanie się moich włosów i skalpu i nawet drożdże nie pomagają :( Trudno jakoś będę musiała się przemęczyć, tym bardziej, że podobno ta wcierka jest świetna i pomaga na porost, zagęszczenie i wypadanie, a niektórzy twierdzą, że jest lepsza niż Jantar :)
Ale wracając do niedzieli dzisiaj zaczęłam od nałożenia na włosy żelu aloesowego. Dzisiaj taka ładna pogoda, nie jest sucho, więc humektanty nie powinny szkodzić :) Potem dołożyłam olejek kokosowy Nacomi i trzymałam tak jakiś czas. Na olejek nałożyłam maskę Kallos Omega. Chciałam, by zemulgowała olej, a także dała taki ładny efekt jak daje zawsze na moich włoskach :) W tym czasie przygotowałam napar z pokrzywy i czekałam aż ostygnie, by użyć go do ostatniego płukania włosów. Swoją drogą taki napar jest całkiem smaczny, nie wiem czemu, ale przypomina mi zapachem i trochę smakiem miętę, którą uwielbiam :) Gdy już w końcu napar był letni, udałam się do łazienki, by zmyć z włosów to wszystko, co na nich było szamponem Babydream. Wszystko ładnie się domyło, a ja postanowiłam jeszcze nałożyć na kilka minut rossmannowską maskę Isana Effektiv-Kur Oil Nutrive, bo nie chciałam, aby moje włosy były po pokrzywie jak latające wszędzie piórka. Maseczkę częściowo zmyłam i wylałam na włosy i głowę napar z pokrzywy. Odsączyłam nadmiar wody, delikatnie osuszyłam ręcznikiem, rozczesałam i związałam w luźną kitkę. Efekt po wyschnięciu widzicie poniżej :) Mam nadzieję, że się podoba, bo sama jestem zadowolona :) Włosy po Omedze są zawsze grubsze i miękkie, a pokrzywa unosi je u nasady. Isana zabezpieczyła je przed wysuszeniem na końcach i ładnie dociążyła, jest to również zasługa oleju. Aloes ładnie je nawilżył, czego ostatnio im brakowało. Do ideału brakuje jeszcze "tylko" 20-25 centymetrów :D
Zdjęcia nie oddają ich faktycznego wyglądu, a szkoda, bo dziś są wyjątkowo ładne :) Tylko nie na zdjęciach...
A Wam jak się podoba? Użycie produktów z mojej dzisiejszej niedzieli? Jeśli tak, to jak się sprawdzają? Co dzisiaj zrobiłyście dla Waszych włosów?
Dziewczyny i kobiety! Wszystkiego najlepszego z okazji dnia naszego święta :) Dużo uśmiechów na twarzy, zadowolenia z życia, więcej blogowania i wszystkiego dobrego!
Buziaki :*
tyśka
Kiedy warto sięgnąć po silikony?
•
Tyśka
•
wtorek, 3 marca 2015
•
25 komentarzy:
Tematów o silikonach, złych skutkach ich używania i innych bajkach jest w internecie mnóstwo. Dużo osób pisze o tym jakie są one złe, a inni zachwalają pod niebiosa. Ja natomiast wyznaję zasadę, że wszystko w rozsądnych ilościach jest dla nas bardzo dobre i takie też jest moje stanowisko odnośnie silikonów. Ich nadmiar nie jest niczym dobrym, a niedobór może powodować szybsze niszczenie włosów, ale nie wszystkich. Zazwyczaj kręconowłose wyrzucają wszystkie kosmetyki z silikonami i przechodzą na pielęgnację bezsilikonową, zwaną także CG - Curly Girl. Nie zawsze wychodzi im to na dobre. Warto stopniowo ograniczać ilość używanych silikonów, a nie pozbywać się wszystkich od razu. Jednak, gdy taka bezsilikonowa pielęgnacja służy naszym włosom nie warto ich na siłę używać, ponieważ możemy sobie tylko zaszkodzić. Są jednak takie sytuacje, w których użycie silikonów jest wręcz wskazane. Jakie to sytuacje? Mam zamiar przedstawić Wam je w tym poście :)
1. Do zabezpieczanie końcówek
Używanie jedwabi, serum i innych mgiełek z silikonami sprawia, że włosy mniej się niszczą, rozdwajają i puszą. Warto po każdym myciu wetrzeć odrobinkę we włosy w celu zabezpieczenia.
2. Latem w upalne i słoneczne dni
Większość z nas lubi słońce, opalanie, czas spędzany na plaży. Cieszymy się, dobrze bawimy, a często zapominamy o włosach, które przebywając kilka godzin lub dni, niszczą się. Jeśli wiemy, ze wyjeżdżamy, np. na wakacje warto przed wyjazdem zrobić włosom domowe spa, w którym powinien znaleźć się olej oraz treściwa emolientowo-nawilżająca maska. Przed samym wyjściem dobrze jest wsmarować jakieś serum lub spryskać włosy mgiełką, która będzie pełnić swego rodzaju filtr UV.
3. Gdy prostujemy i suszymy włosy
Czyli generalnie za każdym razem, gdy nasze włosy poddawane są wysokiej temperaturze. Taka wysoka temperatura jest bardzo szkodliwa i niszcząca dla włosów, więc warto pamiętać o ochronie.
4. Wybierając się na basen
Kiedy idziemy na basen warto zabezpieczyć włosy silikonowo-emolientowym serum, które ochroni je przed działaniem chloru. Pamiętajmy, że gumowe czepki też nie są zbyt przyjazne dla nich.
5. Gdy idziemy spać z mokrymi włosami
Zawsze zabezpieczam włosy moich ulubionym serum z GP przed pójściem spać. Mokre włosy są bardziej podatne na uszkodzenia, niż wysuszone. Silikony zabezpieczą włosy przed ocieraniem o pościel i poduszkę.
6. Idąc na imprezę
Jak wiadomo silikony dają złudzenia zdrowia i piękna naszym włosów. Nabłyszczają je, wygładzają, sprawiają, że lepiej się układają itd. Jeśli mamy ważną uroczystość i chcemy wyglądać perfekcyjnie warto użyć nawet kropelki jakiegoś serum.
7. Przy puszących się włosach do dociążenia
Kiedy nasze włosy bardzo się puszą najlepiej jest je olejować. Czasem zdarza się jednak tak, że musimy gdzieś wyjść, a włosy latają we wszystkie strony i nie możemy ich okiełznać. W tym wypadku pomoże spryskanie je mgiełką lub czymkolwiek, co zawiera silikony. Włosy będą ładnie dociążone, ale musimy uważać z ilością, by nie były obciążone :)
siewie.pl
8. Do elektryzowania się włosów
Szczególnie zimą i jesienią włosy bardzo się elektryzują. Jeśli naprawdę nam to przeszkadza, można użyć właśnie silikonów lub innych emolientów.
kobieta.interia.pl
A Wy używacie silikonów w waszej pielęgnacji? Jeśli tak to w jakim celu? Lubicie je czy wolicie unikać?
tyśka
Niedziela dla włosów (16): Kallos Silk, aloes, drożdże i płukanka pokrzywowa
•
Tyśka
•
niedziela, 1 marca 2015
•
33 komentarze:
Wczoraj wieczorem przed myciem włosów zwilżyłam je wodą i nałożyłam maskę Kallos Silk, odlewkę dostałam od koleżanki, na około godzinę. W tym samym czasie trzymałam też na głowie żel aloesowy, który niedawno zakupiłam z aptece, głównie w celu nawilżenia skóry. Po tym czasie spłukałam maskę i żel ciepłą, ale nie gorącą wodą i umyłam je szamponem Babydream. Nałożyłam na skalp maseczkę drożdżową na przetłuszczające się włosy (przepis klik). Wtedy tez zaparzyłam pokrzywę i czekałam aż ostygnie. Po 30-40 minutach zmyłam drożdże z głowy, a do ostatniego płukania użyłam płukanki pokrzywowej. Starałam się wylać ją głównie na skórę głowy, ponieważ wolę unikać przesuszenia na włosach :) Na wszelki wypadek włosy na długości były zabezpieczone odrobiną odżywki Nivea Long Repair, którą potem zmyłam. Oczywiście na końcówki po wyschnięciu obowiązkowo serum z Green Pharmacy.
Maseczka z drożdży i pokrzywa mają za zadanie zmniejszyć przetłuszczanie się skalpu, wzmocnić cebulki i przyspieszyć porost. Najbardziej zależy mi na zmniejszeniu przetłuszczania, to dla mnie bardzo ważne :) Żyję nadzieją, że jest ono spowodowane tylko i wyłącznie okresem grzewczym, noszeniem czapek itd. Mam nadzieję, że to nie żadne problemy hormonalne, ale na wszelki wypadek jestem umówiona na badania krwi i konsultację u mojej pani endokrynolog, u której dawno nie byłam. Przy okazji spytam, czy mój problem może być spowodowany zaburzeniami z tarczycą, myślę że tak.
Efekty na moich włosach
Włosy rano były bardzo miękkie i delikatnie puszyste, podejrzewam, że to sprawka pokrzywy. Oczywiście jak po drożdżach uniesione u nasady. Wydają się też być nieco gęściejsze niż zwykle, co bardzo mnie cieszy :)
A i chciałam się Wam pochwalić, że ostatnio moje włosy wytrzymały aż 3 dni bez mycia! Byłam taka szczęśliwa, oczywiście trzeciego dnia spryskałam je suchym szamponem, żeby wyglądały świeżej, ale gdybym tego nie zrobiła tragedii by nie było :D Niestety 3 dni temu zdarzyło się coś dziwnego: umyłam włosy, nałożyłam drożdże, a na długość maskę Alterra granat i aloes. Włosy były miękkie i miłe, ale nie tak uniesione po drożdżach jak zwykle. No i wytrzymały tylko 2 dni, przez co niedziela odbyła się w sobotę :( Myślę, że to wina maski i chyba będę musiała używać czegoś lżejszego, albo po prostu przed myciem. No to by było na tyle mojego żalenia się. Do "zobaczenia" w następnym poście :*
tyśka