Dzisiaj chciałabym skupić się na pielęgnacji włosów rozjaśnianych i mimo że sama nie mam zbyt dużego doświadczenia, coś jednak mogę na ten temat powiedzieć. Moje włosy były kiedyś rozjaśniane, gdy robiłam pasemka. Fryzjerka porobiła kilka sporych pasemek, które były bardzo jaśniutkie i nałożyła różowy toner. Tak miałam różowe pasemka! :D Dlatego dziś chciałabym podzielić się z Wami moją wiedzą, spostrzeżeniami i obserwacjami.
Włosy rozjaśniane są bardzo delikatne, to wiadome chyba dla wszystkich. Jeśli nie mamy mocnych włosów przed zabiegiem, lepiej się na niego nie decydować. Sama nie chciałabym wiedzieć, co by z moich włosów zostało, gdybym zrobiła im coś takiego. Zabieg rozjaśniania bardzo je niszczy, jest o wiele gorszy od farbowania. O takie włosy trzeba odpowiednio zadbać, by nie stały się rzeczywistym koszmarem.
Gdybym je teraz rozjaśniła na co bym postawiła? Przede wszystkim na oleje, ale takie do włosów wysokoporowatych, czyli np. olej z pestek śliwki, winogron, moreli, wiśni oraz dyni. Z tańszej półki cenowej i łatwiej dostępnych polecam lniany, słonecznikowy, z wiesiołka, rycynowy i ze słodkich migdałów. Dobrze dobrany olej potrafi zdziałać cuda. Wygładzi włosy, nabłyszczy je z czasem, zregeneruje i zmniejszy porowatość. Włosy rozjaśniane lubią olejowanie na mokro, w misce, na mgiełkę oraz odżywkę. Powinny też polubić olejowanie na glicerynę, która ładnie nawilży suche po rozjaśnianiu włosy.
Takim włosom należy się też spora dawka odżywienia. Gwarantuję Wam, że będą dosłownie "pić' wszystkie maski jakie im dacie. Najbardziej polubią proteinowe, zwłaszcza z keratyną. Jednak każde będą dla nich dobre, ale z humekantowymi trzeba uważać: nieodpowiednia wilgotność (zbyt niska lub zbyt wysoka) i macie puch, a nie nawilżone włosy. Odżywianie ich z pomocą masek i odżywek to absolutny mus przy każdym myciu. Metoda OMO lub OOMO będzie idealna. Włosy rozjaśniane są wymagające, nawet bardzo. O tych metodach znajdziecie kilka słów tutaj. Pamiętajcie, że maski muszą mieć bogate składy, by dobrze odbudować włosy, więc raczej nie sprawdzą Wam się zwykłe drogeryjne oraz Kallosy.
klik |
Co do mycia: tutaj musice być absolutnie delikatne, by nie poszarpać i nie postrzępić włosów. Sprawdzą się świetnie do mycia delikatne szampony lub te z silikonami, ale te bardzo ziołowe i oczyszczające odpadają. Raz na jakiś czas warto jednak po nie sięgnąć w celu mocniejszego oczyszczenia skory głowy i włosów.
Stosowanie silikonów i zabezpieczanie końcówek, a nawet wyżej położonych partii włosów jest bardzo istotne, jeśli chcemy uniknąć rozdwojonych końców i zabezpieczyć je. Poza tym pomogą w ujarzmieniu puchu i dociążą je, podobnie jak oleje. Bardzo polecam Wam nakładanie na końcówki olejku, a potem dołożeniu serum lub jedwabiu - ten sposób o wiele lepiej zabezpiecza włosy. Jakakolwiek stylizacja nie za bardzo wchodzi w grę. Używanie lakierów, pianek itp. wiąże się z suchością, gdyż te kosmetyki zawierają w sobie wysuszający alkohol. Stylizacji na gorąco powinnyśmy unikać, a suszarkę lepiej wybrać taką z zimnym nawiewem :) Zbawienne dla takich włosów mogą być regeneracyjne zabiegi fryzjerskie, np. keratynowe prostowanie włosów.
Do włosów rozjaśnianych polecam robić płukanki, zwłaszcza te z lipy, miodu, siemienia lnianego, chabru oraz cytryny i rumianku dla naturalnego rozjaśnienia włosów.
Jeśli koniecznie musisz rozjaśniać swoje włosy to farbuj tylko odrosty, by mniej niszczyć pozostałe partie. Zawsze możesz postawić na kilka pasemek, a nie całą głowę i w ten sposób zaprzestać rozjaśniania oraz zacząć zapuszczać odrosty :)
Jeżeli macie takie włosy to koniecznie napiszcie mi jak o nie dbacie i co Wam pomogło. Jestem bardzo ciekawa, co jeszcze możecie polecić od siebie dla włosów rozjaśnianych ;)
Buziaki,
Patrycja
Do włosów rozjaśnianych polecam robić płukanki, zwłaszcza te z lipy, miodu, siemienia lnianego, chabru oraz cytryny i rumianku dla naturalnego rozjaśnienia włosów.
Jeśli koniecznie musisz rozjaśniać swoje włosy to farbuj tylko odrosty, by mniej niszczyć pozostałe partie. Zawsze możesz postawić na kilka pasemek, a nie całą głowę i w ten sposób zaprzestać rozjaśniania oraz zacząć zapuszczać odrosty :)
Jeżeli macie takie włosy to koniecznie napiszcie mi jak o nie dbacie i co Wam pomogło. Jestem bardzo ciekawa, co jeszcze możecie polecić od siebie dla włosów rozjaśnianych ;)
Buziaki,
Patrycja
Możesz napisać coś o chorobach skóry głowy?
OdpowiedzUsuńTez bym poczytala;) wlosow nigdy nie rozjasnialam, wiec sie nie wypowiem:P
UsuńOstatnio u mnie pojawił się wpis o chorbach skóry głowy więc zapraszam, kiedyś rozjaśniałam włosy ale teraz bym się nie zdecydowała na takie coś :)
UsuńChętnie napiszę taki post :) Dziękuję za podsunięcie pomysłu ;)
UsuńJak zapuszczalam swoj odrost to z czasem mi sie on rozjasnil i powiem ci, ze cytryna i rumianek to dla nich nie bylo dobre, choc moje wlosy nawet teraz srednio sie z ziolami lubia, cytryne zaczely tolerowac.
OdpowiedzUsuńa wtedy no to duza dawka olejow bo wlosy chloneky je jak gabka.
Ja nigdy nie rozjaśniałam :)
OdpowiedzUsuńJa mam delikatnie rozjaśnione końcówki :)
OdpowiedzUsuńZamierzam rozjaśnić włosy, więc rady bardzo dla mnie przydatne :)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiałam nad ombre farbą Loreal, ale boję się efektu. Moje włosy chyba nie są na to gotowe :(
OdpowiedzUsuńJa mam zrobione ombre wlasnie z tej firmy i wyszlo super :) mysle ze wyszloby tak samo u fryzjera:)
Usuńmam grube i gęste włosy ale zniszczyłam je kilkuletnim, ciągłym prostowaniem i farbowaniem na blond. teraz już nie prostuję i nie farbuję. czekam, czekam i czekam aż odrost zniknie. nie jest na szczęście bardzo widoczny, nawet w miarę ładnie wygląda, takie trochę ombre ^^ jedyny skuteczny dla mnie szampon to zwykły head&shoulders. tylko po nim nie przetłuszczają mi się włosy. są świeże i naprawdę ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, tusiap.
idealny post dla mnie bo na moich włosach są różne odcienie blondu, których obecnie próbuję się nieco pozbyć.
OdpowiedzUsuńTakie włosy to włosy specjalnej troski,niestety. U mnie od dłuższego czasu świetnie sprawdza się metoda OMO.
OdpowiedzUsuńnigdy nie rozjaśniałam włosów choć raz mnie kusiło, na szczęście w ostatnim momencie zrezygnowałam
OdpowiedzUsuńMoje włosy są regularnie rozjaśniane od wielu lat. W tej chwili robię tylko odrosty u fryzjera co miesiąc - 1,5 miesiąca.
OdpowiedzUsuńNiestety jakiś czas temu moje włosy uległy przeproteinowaniu i jak widać z proteinami się za bardzo nie lubią.
Lubią za to bardzo humektanty i emolienty oraz silikon na końcach ;) Oleje również i ostatnio zwykle stosuję je w połączeniu z maską jako pierwsze O w OMO
Nigdy nie rozjaśniałam włosów, za to zafarbowałam szamponetką 4-8 myć na wściekły róż, który.. zmywał się 2 lata.. nigdy więcej xd
OdpowiedzUsuńJa w przyszłości będę chciała zrobić sombre :P więc wpis się przyda :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie rozjaśniałam włosów i chyba raczej nigdy się na to nie odważę, chociaż kto wie.. ;)
OdpowiedzUsuńPrzydatne rady dla moich rozjaśnionych włosów :)
OdpowiedzUsuńa ja rozjaśniałam kilka razy i nie mogę dojść do ładu z nimi:(
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozjaśniałąm włosów i pewnie w najbliższej przyszłości to się nie zmieni;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozjaśniałam włosów :-)
OdpowiedzUsuńWyszłam z czarnych włosów do jasnego blondu,pomogło olejowanie.
OdpowiedzUsuńJa mam rozjaśniane, na szczęście tylko raz - potem farbowałam już tylko odrosty :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od techniki i fryzjera, który farbuje. Kiedyś miałam blond pasemka, które ciągnęły się jak guma, nadawały się tylko do ścięcia. Teraz rozjaśniałam w innym salonie, stopniowo, trwało to wiele miesięcy i efekt jest o niebo lepszy :)
Na rozjaśnianie to bym się chyba nigdy nie odważyła :P. Dla mnie wyzwaniem jest samo farbowanie :D
OdpowiedzUsuńJa mogę się wypowiedzieć z punktu widzenia rozjaśnianej błondynki :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie mam ciemne blond włosy, rozjaśniane pasemkami, (czasami dodatkowo dorzucone kolorowe pasemka robione Elumenem, który co dziwne, trzyma mi się na nich bardzo długo). Z natury są gęste i dość grube oraz się falują. Zawsze mam je wycieniowane, obecnie w najdłuższych partiach sięgają prawie pupy. Co 3 miesiące idę do mojej zaufanej fryzjerki, która rozjaśnia mi tylko odrost i podcina końcówki - tyle ile jest niezbędne, aby pozbyć się zniszczeń. Kiedyś moimi włosami zajmowała się fryzjerka, która musiała stosować jakieś tańsze produkty, które wcale nie były takiej dobrej firmy jak podawała: włosy mi się kruszyły, kolor szybko nabierał zółtego lub szarego odcienia, a jej jedyną radą było notoryczne używanie fioletowej płukanki (która przecież też dodatkowo wysusza włosy) i nakładanie jedwabiu Biosilk (który ma wysoko w składzie alkohol i też wysusza), a ja nakładałam ten nieszczęsny jedwab i jeszcze do tego codziennie lub co drugi dzień prostowałam włosy...
Jakieś 4 lata temu zmieniłam pielęgnację i mimo katowania włosów rozjaśniaczem rosną jak szalone, błyszczą się i mają ładny kolor, a co szczególnie mnie cieszy - nie mam rozdwojonych lub/i ukruszonych końcówek. Dużo koleżanek pyta mnie, jak to robię, że mimo blond włosów i takiej długości nie są zniszczone. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to do tego, że czasami są zbyt suche przy końcach.
Obecnie:
1. Nie stylizuję włosów na gorąco (zdarzy mi się może z 2-3 razy do roku na jakąś wyjątkową okazję) - zaakeptowałam, a wręcz polubiłam moje fale.
2. Włosy suszę naturalnie i związuję je na noc w warkocz lub koczek.
3. Nie stosuję kosmetyków zawierających wysuszający alkohol (co innego alkohole zmiękczające/kondycjonujące), ale zabezpieczam zawsze końcówki silikonowym serum lub olejkiem. Generalnie nie bronię się rękami i nogami przed silikonami, bo w rozsądnych ilościach służą moim długim włosom ;)
4. Myję włosy co drugi dzień metodą OMO, ale przyznam, że nie bazuję tylko na delikatnych szamponach, i sięgam po SLS do skalpu, żeby mieć poczucie dobrego oczyszczenia i zmycia olejku (uważam, że mimo wszystko, to co miało wnikąć cennego we włosy z olejów, zdążyło to zrobić i da jakieś efekty, nawet przy mocniejszym oczyszczeniu). Zawsze po myciu nakładam na włosy (od połowy długości) obfitą porcję odżywki lub maski i zmywam po 20-40 minutach.
5. Co któreś mycie (jak się uda to przed każdym, ale czasami muszę to odpuścić) nakładam olej (przeważnie na około 2-3 g odziny przed myciem, czasem na suche, czasem na wilgotne włosy) i 2 razy w tygodniu na około godzinę przed myciem wcieram w skalp podgrzany olejek Green Pharmacy - wszystkie warianty tego olejku mi odpowiadają i też chyba w jakimś stopniu wpływają na tempo wzrostu włosów.
6. Rozczesuję włosy tylko na mokro, zaraz po osuszeniu ich ręcznikiem. Używam do tego szczotki Tangle Teezer (moje objawienie, mimo że kiedyś nie mogłam pojąć na czym może polegać jej fenomen, to teraz nie wyobrażam sobie rozcesywać włosów czymś innym).
Od czasu do czasu dla nawilżenia, gotuję żel z siemienia lnianego i używam jej jako: żelu stylizującego, dodatku do maski, delikatnego szamponu oraz płukanki.
Lubię maski Kallosa, ale właśnie wersja keratynowa mi nie służy - łatwo przeproteinować moje klaczki, więc +/- raz na dwa tygodnie nakładam ją na włosy przez myciem zamiast oleju lub na olej, a po myciu stosuję odżywkę emolientową i wtedy udaje mi się uniknąć takiego puchu.
Obecnie stosuję do włosów olej makadamia i świetnie działa na moje koncówki. Z odżywek, w ostatnim czasie szczególnie lubię te z serii Garnier Fructis (teraz mam wersję Oleo, która cudownie pachnie i dociąża moje włosy, podkreślając skręt) i Nivea Long Repair (mimo, że ma keratynę w składzie).
Ale napisałam litanię ;)
Pozdrawiam i gratuluję bloga, na którym znalazłam sporo cennych informacji. Monika
Jak ja chciałabym mieć takie włosy jak na zdjęciach :) Mój naturalny kolor to ciemny brąz, ale zawsze chciałam spróbować blondu, miałam kiedyś pasemka jedynie
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis Kochana :) Szkoda, ze nie trafilam na niego, kiedy sama mialam rozjasnione wlosy ;) Czekam na zdjecie z rozowymi pasemkami ;D
OdpowiedzUsuńMam rozjaśniane włosy (w zasadzie były niebieskie ale teraz niebieski się zmył :) i lubię stosować szampony/maski/płukanki o niebieskim kolorze, które usuwają żółty odcień. Jedyny mankament tych kosmetyków to że przesuszają gdyby je regularnie stosować. Robię więc taką kurację 1-2 razy w miesiącu, a regularnie używam mocno nawilżających masek (np z aloesem lub seria Biovax Glamour) no i oczywiście olejki. Na razie taka kuracja sprawdza się nieźle, końcówki coraz lepiej wyglądają.
OdpowiedzUsuńJa mam dosyć jasne włosy - może to i dobrze bo nie będe musiała ich rozjaśniać :) Ale fakt faktem włosy na zdjęciach cudne <3 niestety moje są zniszczone :(
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chciałam rozjaśnić pasemko włosów żeby pofarbować na (chyba) niebieski. Zrobiłam to w domu i włosy właściwie mi zeżarło :D po prostu tak się zniszczyły że same odpadły po jakimś czasie :P mimo że było to kilka lat temu to do tego momentu po jednaj stronie mam krótsze włosy :P oczywiście moja głupota bo mieszałam najtańszy rozjaśniacz na oko :P więc dziewczyny radze udać się do fryzjera bo domowe eksperymenty mogą źle się skończyć :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozjaśniałam włosów :)
OdpowiedzUsuń