Hejka kochane :) Co tam u Was, jak się macie? U mnie jest taki upał, że nic nie chce mi się robić, ale postanowiłam napisać w końcu o wczorajszej niedzieli dla włosów. Po tytule możecie się domyślać jakich produktów użyłam i tak przyznaję się: wczoraj znowu zdecydowałam się na maseczkę Biovax Orchid :) Bardzo ją w ostatnim czasie polubiłam, ładnie dociąża włosy, choć jej minusem jest mały przyklap u nasady :(
Wczoraj zaczęłam od porządnego naolejowania włosów moim ukochanym i niezastąpionym olejem kokosowym. Na skalp nałożyłam maść końską, którą staram się nakładać przed każdym myciem od kiedy kupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Trzymałam ją coś koło godzinki, po czym włosy i skórę głowy postanowiłam umyć szamponem Yves Rocher z serii odbudowującej. Lubię go, ale w ostatnim czasie jeszcze bardziej się polubiliśmy :) Po myciu na włosy nałożyłam maseczkę z Biovaxa, wyżej wspomnianą. Trzymałam ją niecałe 30 minut, ale tyle czasu wystarczyło, by zadziałała jak trzeba. Przekonałam się o tym po wyschnięciu włosów. Stały się aksamitnie miękkie, ale miałam obawy, czy nie oklapną przy nasadzie zbyt szybko. Niestety stało się tak, jak się obawiałam. Na szczęście ratowałam się koczkiem i jest całkiem dobrze ;) Jak widać w przypadku cienkich włosów trudno uzyskać idealne dociążenie wraz z objętością u nasady. Mimo to uważam, że czasami warto odżywić włosy i przeżyć te 2 dni bez super objętości. Wydaje mi się, że i tak włosy wyglądały ładnie i o dziwo nie strączkowały się tak bardzo jak zawsze :)
A Wy jaką niedzielę sprawiłyście swoim włosom?
Pozdrawiam,
Patrycja
Twoje włoski wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaje bez bicia, że już dawno nie dbałam o moje włosy tak jak powinnam więc niestety odwdzięczyły mi się tym, że wyglądają jak wyglądają, czyli nijak. Ale niestety dopóki nie skończy się remont w łazience moje włosy nadal będą na tym cierpieć :( Oleju kokosowego kiedyś używałam teraz niestety już mi sie skończył, maseczkę z Biovaxu mam akurat tą złotą ale co do maści końskiej to mam lekkie obawy żeby ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz wrażliwego skalpu to możesz śmiało próbować, ale pamiętaj o próbie uczuleniowej :)
Usuńciekawa jestem jakie są w ogóle efekty używania końskiej maści i może się na nią skuszę ale chyba dopiero jak już będę miała normalny dostęp do łazienki i prysznica :D
UsuńNigdy nie słyszałam o nakładaniu końskiej maści na włosy... ciekawa sprawa, muszę o tym poczytać :) Piękny efekt!
OdpowiedzUsuńJa tu nie widzę żadnych strączków :))
OdpowiedzUsuńWczoraj nałożylam sobie maskę z Biovaxa ale regenerującą, później olejek arganowy :-)
OdpowiedzUsuńLśniące, zdrowe pukle, idealne!
OdpowiedzUsuńJedno wielkie.. wow! Dzisiaj naprawdę wygladają świetnie :) Też uwielbiam efekt jedwabiście gładziutkich włosów, czasem nawet kosztem objętości ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te Twoje włosy! są coraz piękniejsze!
OdpowiedzUsuńCudownie to słyszeć :D
UsuńMoje włosy w niedziele się plażowały :D
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńCudne są :)!
OdpowiedzUsuńEfekt fajny :). O tej maści końskiej czytałam, ale nie wiem czy sama spróbuję :P
OdpowiedzUsuńpiękne i zadbane :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować Biovaxów :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ten jest naprawdę świetny ;)
UsuńMaść końska do włosów?? Pierwszy raz słyszę i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie taniego zabiegu
OdpowiedzUsuńTo nic złego, działa jak zwykła wcierka na wypadanie, porost i zagęszczenie włosów :) Ma tyle ziołowych ekstraktów i skład ładny, że aż się oko cieszy :) poza tym nie grzeje mocno, więc kolejny plus
UsuńWyglądają na bardzo mięsiste :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się użyte przez Ciebie kosmetyki i efekt :)
OdpowiedzUsuńPiękny blask :)
Dobrym sposobem na nie obciążenie skalpu jest nałożenie maski od ucha w dół. Ja już od dawna tak robię, podobnie z odżywkami podczas mycia i rzadko kiedy mam oklap :)
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, w jakim celu używasz maści końskiej? Przyspieszenie porostu?
Też tak nakładam jak ty, unikam górnych partii włosów i skalpu, ale jeśli dół jest dociazony to jednak działa siła ciążenia i włosy klapną :D Maść konska głównie na wypadanie, ale na przyrost i zagęszczenie podobno też działa :)
UsuńMoże po prostu powinnaś mniej nakładać na skalp i na górną część włosów ? W sumie mam podobnie moje włosy tez są często oklapnięte u nasady a przy końcach w ogóle nie dociążone fruwają każde w inna stronę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie nakładam masek ani odżywek na skalp ani włosy przy nasadzie :)
UsuńWykorzystanie maści końskiej jest mega ciekawe :))
OdpowiedzUsuńmają taki blask..:) ale maść końska na włosy ? hmmm nie myślałam aby tak ją wypróbować :D !
OdpowiedzUsuńMyślałam, że po płukance z Coca Coli nic mnie już nie zdziwi, a tu maść końska :D
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :) Cudownie błyszczą.
OdpowiedzUsuńPiękne włosy! Może i ja zacznę tak dogadzać moim włosom :)
OdpowiedzUsuńLubię tą maskę Biovaxu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic :)
OdpowiedzUsuńSuper efekt! Ja właśnie zaczęłam słoiczek orchidei i mam wrażenie, że najlepiej działa właśnie tak, jak Ty ją zastosowałaś, jako kropka nad i, po solidnym olejowaniu :)
OdpowiedzUsuńJak one pięknie wyglądają!!!
OdpowiedzUsuń