Recenzja: Czy Kallos Aloe jest tak samo dobry jak inne wersje?

• sobota, 29 sierpnia 2015

W końcu przyszła pora, aby napisać kilka zdań na temat nawilżającej maski z aloesem od Kallosa. Od razu przepraszam za jakoś zdjęć, dziś mi wyjątkowo nie wyszły :( Ale wracając do maski: zamówiłam ją na Allegro i jeśli czytałyście wpisy z okresu maja to wiecie, że było z nią trochę zamieszania: przyjechała bez zabezpieczenia i wylała się. Na szczęście dostałam nową maskę i w końcu mogłam cieszyć się jej testowaniem. Dziś postaram się Wam napisać wszystko na jej temat oraz wyrazić moją obiektywną opinię.

Dlaczego ją kupiłam?
Bardzo lubię Kallosy i tego nie ukrywam. Maski tej firmy sprawdzają się u mnie zawsze. Kosztują niewiele: w internecie zapłacicie za nie około 10 zł, a w drogerii Hebe już nieco więcej, ale w granicach 12-13 zł. Przy okazji zamawiania z koleżankami Kallosów z Allegro, wybrałam wersję Aloe oraz Blueberry. Ponadto bardzo podobał mi się jej skład, oprócz bazy wysoko w składzie znajduje się aloes i inne dobroci. Analizę składu tej maski znajdziecie tutaj.




Opakowanie, zapach i wydajność
Jak wiecie albo nie, najnowsze Kallosy są produkowane tylko w dużych litrowych słojach. Dla mnie nie było to jednak kłopotliwe, ponieważ chciałam takie opakowanie maski nawilżającej. Kallos Aloe ma zielony zakręcany słój, wszystko wygląda podobnie jak w innych wersjach. Ma śliczny zapach, mimo że jest trochę chemiczny i na początku przypomina proszek do prania, po pewnym czasie nos wyczuwa jeszcze inne pachnące nutki. Co najlepsze ten piękny zapach utrzymuje się na włosach po umyciu, ale jest delikatniejszy niż w opakowaniu. Wydajność jak na Kallosy jest ogromna, no chyba że macie się z kim podzielić maską. U mnie na ma już ponad połowy słoika, ale ja podzieliłam się nią z koleżanką, która dostała około 200 ml. Poza tym wszystkich masek używają moja młodsza siostra oraz mama, ale ta ma krótkie włosy. Najwięcej zużywam jej ja.



Działanie maski
Maska nie ma co ukrywać je genialna i śmiem twierdzić, że to jeden z lepszych Kallosów i masek za tą cenę. Nie ważne, czy będziecie ją trzymać 15 minut, czy godzinę na włosach - zawsze będziecie zadowolone. Owszem im dłużej tym lepiej :) Maska świetnie nawilża włosy, w końcu zawiera aloes, który jest humektantem. Przyczynia się też do dociążenia włosów, ale ich nie obciąża. W zależności od użytych razem z maską produktów, na moich włosach potrafi wydobyć piękne naturalne fale, albo całkowicie rozprostować włosy. Trzeba jednak uważać na Kallosa Aloe, tak ja z innymi humektantowymi maskami. Nie powinno stosować się ich w upale, kiedy powietrze jest suche oraz w deszczowe dni, kiedy to aloes "ściągnie" z powietrza jak najwięcej wody. W obu przypadkach można spodziewać się puchu. Osobiście mnie nic złego nie spotkało. Używałam jej w upały i deszcze i zawsze byłam zadowolona.




Moje włosy po użyciu maski




Czy polecam?
Z całym sercem TAK! Na pewno warto spróbować Kallosa Aloes na swoich włosach, zwłaszcza za te pieniądze. Zawsze można maskę zmodyfikować, dodać oleju czy półproduktów. Wydaje mi się jednak, ze tutaj nie będzie to konieczne, ponieważ maska jest naprawdę dobra i świetnie działa :)




Miałyście, testowałyście, co sądzicie o tym Kallosie?
Pozdrawiam,
Patrycja

29 komentarzy

  1. Wypróbuję :) Teraz mam wersję bananową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz piękne, błyszczące włosy :) Maski nie znam ale chętnie ją wypróbuję :)

    Kochana poklikasz w linki w najnowszym poście ?
    Bardzo proszę :* Z góry ślicznie dziękuję ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam tej wersji maski i z chęcią spróbuje, wole jednak mniejsze opakowania bo z tymi dużymi się męczę a mam zasadę że nie używam kilku masek na raz tylko jedną do końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej niestety nie dostaniesz w mniejszym opakowaniu ;/ Jeśli mogę coś doradzić to czasami lepiej jest mieć kilka masek: proteinową, emolientową i nawilżającą, które zapewnią idealne dociążenie i puszystość włosów. Jedna maska nie zawsze jest w stanie to zapewnić ;)

      Usuń
  4. Możliwe, że się skuszę, bardzo zachęcająca recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne włosy!! Maska jest godna uwagi mam widoczny na to dowód!

    OdpowiedzUsuń
  6. Głośno ostatnio o tych maskach Kallosa w "Internetach" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego Kallos'a jeszcze nie miałam, ale na pewno wypróbuję. ;) Masz cudowne włoski! =)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ją i bardzo lubię, Kallosy przeważnie wzbogacam olejami, wtedy to są idealne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej nie mialam ale z racji, ze natur vital aloesowy na mnie szału nie zrobil to nie wiem, czy jest sens w inna maske aloesowa inwestowac u mnie..

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie sie skuszę bo nie miałam żadnego Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie Kallosy są podobno świetne xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Produkty tej firmy kuszą mnie od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta właśnie jest następna na mojej liście kallosów do wypróbowania :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczerze mówiąc nie widzę innych dobroci poza aloesem- to co jest po zapachu jest w tak małej ilości że nie ma mocnych, żeby zadziałało na włosy :) czaję się na nią i na Kallosa Omega :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ją w planach :). Chociaż czekoladowy się u mnie słabo sprawdził, to moja chęć poznania kolejnych nie słabnie :P.

    OdpowiedzUsuń
  16. Popieram Twoja opinie :-) u mnie ten kallos sprawdza się rownie świetnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. Wszystkie Kallosy zawierają 2 silikony, ten również. Generalnie powinno się unikać odżywek/masek z silikonami, jeśli chcemy ich używać do mycia, ale w tej masce znajdują się po zapachu, więc można spróbować ;)

      Usuń
  18. No właśnie chciałam ją kupić, ale nie było akurat w tej drogerii, gdzie robiłam zakupy :))) ale teraz na pewno wezmę od razu, gdy się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoje włosy tak pięknie się błyszczą! Właśnie zastanawiam się, którego Kallosa zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mialam, ale aloes u mnie na maksa puszy, nie tylko w deszczowe dni ;( Twoje wlosieta prezentuja sie cudnie :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tez aloes zazwyczaj puszy, ale ta maska o dziwo dobrze na mnie działa i nie ma puchu

      Usuń
  21. Mój ulubiony kallos!

    OdpowiedzUsuń
  22. Też lubię tego kallosa. Dobry jest też keratin i omega :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A czy po tej masce zauważyłaś szybszy przyrost włosów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ponieważ takich masek nie aplikuje się raczej na skalp ;)

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie motywacją. Cieszę się z każdego komentarza i staram się na wszystkie odpowiedzieć :) Jeśli masz jakieś pytania lub chcesz wyrazić swoje zdanie skomentuj lub napisz na mój e-mail. Nie bój się, nie gryzę, a czasami nawet potrafię pomóc ♥

SZABLON BY: PANNA VEJJS.