Na długość nałożyłam tytułową maskę wiśniową. Po około 40 minutach włosy i głowę umyłam żelem do higieny intymnej Facelle, któremu dałam drugą szansę. Poprzednia wersja się nie sprawdziła, więc podczas zakupów wybrałam tą z aloesem. Całkiem dobrze się pieni, ale jutro dopiszę Wam jak jest ze świeżością włosów. Po poprzedniej wersji na drugi dzień włosy wyglądały na bardzo tłuste i dlatego potem niechętnie sięgałam po Facelle. Po umyciu i podczas schnięcia włosy zaczęły się... kręcić! No szok normalnie. Wiadomo moje włosy nie kręcą się zbyt mocno, ale to i tak cud, że coś się z nimi dzieje. Podejrzewam, że do zasługa Kallosa Cherry i żelu aloesowego pod olej. Nawet tata się mnie pytał, co tym razem zrobiłam z włosami, bo się kręcą :D Wyglądały tak:

Nieokiełznane, lekko puszyste coś :D
Były świetnie nawilżone i odbite od nasady dzięki drożdżowej masce na skalp. Nie są ani trochę oklapnięte. Po wykonaniu tych zdjęć zawinęłam je w koczka ślimaczka i teraz po rozczesaniu wyglądają tak:

Po rozczesaniu z loczków nie zostało nic oprócz powywijanych końców :) Za to objętość kucyka jest jakby większa, co mnie bardzo cieszy.
Kilka informacji
Przy okazji chciałabym się czymś z Wami podzielić :) Założyłam na facebooku FANPAGE mojego bloga. Wiem, że póki co nie będzie tam jakiejś rekordowej liczby fanów, ale mimo to będzie mi bardzo miło jeśli klikniecie "Lubię to" :) Mam zamiar wrzucać tam różne ciekawe rzeczy, posty, ale zobaczymy jak to jeszcze będzie. Planuję też zrobić jakieś rozdanie na blogu, ale prawdopodobnie dopiero w wakacje, możliwe że na początku. Póki co mam wolne, ale po powrocie do szkoły jadę na wycieczkę klasową, potem jakieś ostateczne sprawdziany, wiecie pewnie jak to jest :) To by było na tyle...
Buziaki :*
Patrycja
Rzeczywiście fajnie się kręcą :)
OdpowiedzUsuńJakie ładne! Widzę, że nie tyko ja pokochałam olejowanie na gorvitę :)
OdpowiedzUsuńale zdrowo wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne <3 fajnie że masz fanpage )
OdpowiedzUsuńRzeczywiście te fale to może być zasługa Cherry-na niejednym blogu czytałam, że ma taką moc:)
OdpowiedzUsuńAle błyszczą :) końcówki wyglądają rewelacyjnie !
OdpowiedzUsuńja juz od dluzszego czasu planuja kupic ta maske z Alterry ale jakos nie moge sie zebrać :)
OdpowiedzUsuńsliczne włosy! :)
U mnie Rzepa działała odwrotnie, przedłużała trochę świeżość-ten sam problem, co Ty z Rzepą, mam za to z Jantarem :( Muszę kupić kiedyś tego Kallosa Cherry, ma dobre opinie!
OdpowiedzUsuńchciałabym aby moje się tak kręciły :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne loczki Ci się porobiły :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś olej kokosowy:)?
OdpowiedzUsuńW Hebe :)
UsuńDziękuje Ci za rady :) chętnie wybiorę coś dla siebie z zaprezentowanych przez Ciebie kosmetyków :) fajne loczki :)
OdpowiedzUsuńTo ja lecę na Twój fb :)
OdpowiedzUsuńCudownie się pokręciły :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozczesałaś loczki, chociaż i tak włosy wyglądają ładnie :D
OdpowiedzUsuńPiękne :D
OdpowiedzUsuńMasz niesamowicie gęste włosy ! Zazdroszcze
OdpowiedzUsuńPiękne włlosy :D
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńLubię tą maskę z Alterry :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne ,asz włoski :-)
Lubię jak włosy mają taki ładny połysk :)
OdpowiedzUsuńJa również testuje kilka kallosów ale Cherry nie mam w arsenale ;) Lece na twój fanpejdż :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy, ja stosowania drożdży trochę się obawiam, ale może i niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńJa nie chciałam ich pić, ale postanowiłam się przemóc i piję z koleżanką :) Najlepiej znaleźć kogoś z kim się będzie piło i wtedy większa motywacja jest :D My jak do siebie dzwonimy to pierwsze pytanie jest czy piłaś drożdże :D
UsuńJejku, wyglądają super! *.* No i zrobiłaś mi smaka na Kallosa Cherry, a Banana jeszcze leży nienapoczęty i czeka na testowanie ;)) Czy Cherry pachnie jak tytułowa wiśnia?
OdpowiedzUsuńA czy nakładałaś kiedykolwiek żel aloesowy na skórę głowy? Jestem ciekawa, jakby zadziałał :p
Kallos Cherry pachnie takimi tanimi wisniowymi lizakami i zapsch na moich włosach cały czas czuć! Ciekawa jestem Banana, ale narazie kolejnego Kallosa nie kupię, o nie :p Żel aloesowy nakładam na włosy i skalp i sprawdza się wszędzie super. Włosy i skóra są nawilzone, a jak masz jakieś podrażnienia to je łagodzi i szybciej się goją :) Ogólnie aloes to jakiś cud natury :)
UsuńJak się ładnie kręcą :)
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić do maski drożdżowej :)
Piękne,lśniące włosy.A metody odżywiania całkiem niezłe;)
OdpowiedzUsuńObjętość wspaniała i długość :)
OdpowiedzUsuńAleż masz piękne włosy <3 samo patrzenie na nie motywuję mnie do rozpoczęcia włosowych rytuałów pielęgnacyjnych.
OdpowiedzUsuńPiękne, zdrowiutkie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają naprawdę dobrze :) I ładnie błyszczą!
OdpowiedzUsuńchciałabym sprobowac zrobic sobie taka maske drozdzową ale nie wiem jak sie za to zabrac, moge dodac do drozdzy z wrzątkiem np. maskę Kallos zieloną, bo akurat mam taką?
OdpowiedzUsuńDo wrzątku nie, bo drożdże mogą zacząć reagować z maską, ale po ostygnięciu jak najbardziej :) Możesz spróbować z tym Kallosem, chociaż zawierają one po zapachu silikony, więc mogą obciążyć włosy... lepiej wybierać maski bez silikonów ;) Można nałożyć też drożdże bez maski, ale wtedy do kubka wlewasz bardzo malutko wody, żeby nie były wodniste, a bardzo gęste i nakładasz jak ostygną na skalp :)
UsuńMożna wiedzieć gdzie kupiłaś ten żel aloesowy? Słyszałam o nim wiele dobrego i chciałabym włączyć go do pielęgnacji twarzy. Nie znoszę zapachu drożdży, ale po tym jak wyglądają Twoje włosy zastanawiam się czy jednak nie spróbować.
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy dostaniesz w każdej aptece, ja kupiłam w Dbam o zdrowie :) Kosztuje około 10 zł, ale naprawdę warto :) Stosuję też do ciała i jest bardzo ładnie nawilzone :)
Usuńo kurcze nie pomyślałam o aptece wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńśliczne i jakie lsniące :)
OdpowiedzUsuń