Cytryna jest znana przede wszystkim jako źródło witaminy C, która świetnie stawia nas na nogi podczas choroby. Zimą obowiązkowy dodatek do herbaty, ale też pyszny owoc, który można pokroić w plasterki i wcinać po obtoczeniu w cukrze. Cytryna ma też wiele innych zastosowań. Jest składnikiem wielu kosmetyków i jak się okazuje nie tylko pełni rolę konserwantu. Ma szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach, a także we fryzjerstwie i włosomaniactwie.
U blondynek sprawia, że włosy stają się złociste i bardziej lśniące. Systematyczne stosowanie cytryny w pielęgnacji, może skutkować delikatnym rozjaśnieniem włosów, więc dlatego chętnie jest stosowana przez dziewczyny obdarzone "mysim blondem", które nie lubią tego koloru i wolą jaśniejsze odcienie blondu. Aby bezpiecznie rozjaśnić włosy cytryną nie wolno wylewać czystego soku na włosy, tylko należy przygotować płukankę z 2 litrów wody i 5 łyżek świeżo wyciśniętego soku. Przygotowaną płukankę wylewamy na włosy po myciu lub zanurzamy całą głowę w misce na około 2 minutki. Taka płukanka świetnie domyka łuski włosowe, więc w efekcie lepiej się błyszczą, mniej plączą i kołtunią.
Taka płukanka jest również świetna na wypadanie, ale jeśli chcemy się z nim uporać wtedy czas moczenia włosów i skalpu w płukance powinien być dłuższy. Mocniejsze działanie ma jednak wcierka. Potrzebujemy sok z ćwiartki cytryny oraz 10-15 ml wody. Taką mieszankę wcieramy po umyciu w skórę głowy. Systematyczność odgrywa tutaj dużą rolę. Pierwsze efekty można dostrzec już po kilku aplikacjach. Poza tym taka wcierka pięknie unosi włosy u nasady oraz sprawia, że są dłużej świeże, a także skutecznie zmniejsza przetłuszczanie. Jest dobrym sposobem na pozbycie się małego rozwijającego się łupieżu. Co jakiś czas (najlepiej 2 miesiące) dobrze jest zrobić przerwę, aby dać skalpowi odpocząć od wcierki. Może ona delikatnie wysuszać, czasem nawet podrażniać, dlatego tak ważne jest odpowiednie nawilżanie skóry głowy.
Cytryna to doskonały składnik do domowych maseczek. Najprostszą, a zarazem świetną pod względem działania jest ta, wykonana z: soku z połówki cytryny, 4-5 łyżek naszego ulubionego oleju, a następnie delikatnie podgrzana i ostudzona na tyle, żeby się nie poparzyć. Najczęściej wybieranym i polecanym olejem do takiej maseczki jest olej rycynowy, ponieważ ma on działanie przyśpieszające porost włosów, podobnie jak cytryna, więc są duetem idealnym, zwłaszcza jeśli nie chcemy zmieniać koloru (olejek przyciemna, a cytryna rozjaśnia włosy). Taką maseczkę nakładamy na włosy oraz skalp i trzymamy nie dłużej niż 1,5 godziny. Skóra po niej jest niezwykle uspokojona, nie swędzi, nie dokuczają nam inne wcześniejsze dolegliwości, a włosy pięknie się błyszczą i są ładnie wygładzone. Kolejnym świetnym maseczkowym połączeniem jest żółtko z sokiem z cytryny. Taka maseczka świetnie odżywia włosy, ale należy uważać na częstotliwość jej nakładania, ponieważ zawiera proteiny, więc łatwo o przeproteinowanie, o którym pisałam tutaj. Polecam też trio: olejek rycynowy, cytryna i żółtko.
Mieszanka soku z cytryny i Amli może pomagać w walce z wczesnym siwieniem. Taką mieszankę nakładamy na skalp na kilka lub kilkanaście godzin, ale kuracja powinna trwać bardzo długo, żeby dała jakiekolwiek efekty. Jednak może być ona nieskuteczna albo nie dać zadowalających efektów, ponieważ z siwieniem bardzo ciężko walczyć.
Jeśli nie chcemy rozjaśniać włosów i katować ich rozjaśniaczem to warto zastanowić się nad cytryną i rumiankiem. Rozjaśniają włosy i dają ładny naturalny efekt. Ważna jest systematyczność, ale już po kilku takich płukankach widać różnicę w kolorze. Oczywiście im ciemniejszy mamy kolor tym cięższa i dłuższa przed nami droga. Szybciej uda nam się osiągnąć cel wychodząc na słońce w wakacje po wylaniu płukanki cytrynowej na włosy. Jednak jeśli w taki sposób walczymy o jaśniejszy odcień, to warto pamiętać, że cytryna zawiera kwas cytrynowy przez co wysusza włosy. Nawilżanie i olejowanie powinny być nieodłącznym elementem takiego rozjaśniania.
Cytryna jest nie tylko źródłem witaminy C, ale także witaminy A i z grupy B oraz fosforu, żelaza, potasu, sodu oraz wapnia. Dlatego warto wiosną i latem pić lemoniadę lub wodę cytrynową, a jesienią i zimą dodawać ją do herbaty, byleby nie zbyt gorącej, bo wtedy traci część swoich właściwości. Cytryna świetnie oczyszcza organizm z toksyn, chroni przed zakwaszeniem organizmu, obniża ciśnienie krwi, opóźnia rozwój miażdżycy, zapobiega powstawaniu siniaków i krwawień z dziąseł, przyspiesza gojenie się ran oraz korzystnie wpływa na wątrobę. To tylko część jej cudownych właściwości i jak same widzicie warto ją spożywać, ale także stosować na włosy, bo jest po prostu świetna, więc jeśli macie teraz w kuchni, to warto albo ją zjeść, albo zrobić coś dla włosów :) Co myślicie o włączeniu do pielęgnacji cytryny? Lubicie ją tylko jako owoc, czy również kosmetyk?
Pozdrawiam,
Patrycja
Cytrynę stosowałam kiedyś na przebarwienia na twarzy, ale nigdy jej na włosy nie nakładałam :) boję się że rozjaśni mi moje ciemne włosy :)
OdpowiedzUsuńWiem, że cytryna ma też świetne działanie nie tylko w pielęgnacji włosów, ale również ciała i twarzy :) Jeśli boisz się rozjasnienia to polecam olejek rycynowy+cytryna :)
Usuńchętnie wykorzystałabym ją jako wcierki w walce z wypadaniem :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie używam cytrynę jako wcierke, aczkolwiek robię sobie szampon z jajka i cytrynki oraz plukanki... Wiadomo że nie wszystko na raz.... Włosy są jaśniejsze, ale jestem blondynką więc nie ma problemu... Włosy nabrały blasku i rosną a o to mi chodziło.pozdrawiam.
UsuńŚwietny wpis! Nie wiedziałam, że można ją stosować jako wcierkę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Cytrynę można wykorzystywać na naprawdę wiele sposobów, a wcierka to jeden z nich i to w dodatku skutecznych :)
UsuńSwego czasu używałam płukanek z cytryną właśnie do rozjaśniania włosów.
OdpowiedzUsuńMoże też by mi pomogła jako wcierka i płukanka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :) Dla blondynek cytryna to jeden z najlepszych przyjaciół :)
UsuńO, o takiej wcierce nigdy nie slyszałam :) zapiszę to sobie ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam wcierki z cytryny w celu zmniejszenia przetłuszczania się włosów, jednak niestety nie byłam systematyczna i nie zauważyłam efektów :( jednak kiedyś na pewno do niej wrócę, bo cytrynka to same witaminy.
OdpowiedzUsuńSystematyczność jest ważna :) Jeśli wrócisz do wcierania cytryny i będziesz to robić regularnie, to na pewno zobaczysz efekty :)
UsuńNie wiedziałam, że cytryna działa z wypadaniem włosów :)
OdpowiedzUsuńMa na to bardzo dobry wpływ :) Porostu nie przyspiesza, ale z wypadaniem sobie nieźle radzi ;)
UsuńDziała szybko i skutecznie. Osobiście polecam :)
UsuńCytrynę stosowałam do płukanki już jako dziecko :) po tym jak wyczytałam o niej w jakimś czasopiśmie. W innej forme nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńWidzę wlosomaniaczka już od najmłodszych lat :) Bardzo dobrze! :D
UsuńDużo plusów :) kurcze musze to wszystko zapamiętać
OdpowiedzUsuńCytryna ma same zalety, żadnych wad :)
UsuńCytrynę stosuję jedynie rano - piję wodę z cytryny zamiast herbaty/kawy. Jednak na włosy nie odważyłabym się jej nałożyć ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam jako wcierkę na wypadanie i polecam. Jest skuteczna i szybko działa :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy średnio polubiły się z cytrynką, były bardzo "piszczące"(nie umiem tego inaczej nazwać).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o spożywcze zastosowanie cytryny, czy jak kto woli "standardowe" to bardzo lubię dodawać do herbatki :)
Kochana zapraszam na najnowszy wpis, a także na dwa rozdania organizowane na moim blogu!
Ja lubię pić wodę z cytryną :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takich zastosowaniach cytryny, jak wcierka na wypadanie, łupież albo o jej działaniu na siwienie. Muszę wypróbować wcierki :-)
OdpowiedzUsuńkiedyś systematycznie piłam rano wodę z cytryną ;) teraz stawiam na pokrzywę . Muszę wypróbować jako wcierkę ;)
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś płukanki i uzyskałam wtedy ładne naturalne refleksy, ale wtedy też bardzo dbałam o włosy, żeby za bardzo się nie wysuszyły :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu leczylam się u dermatologa itrychologa.. Kupię kasy wydałam na lekarstwa, szampony po 100 itp... Była poprawa i cieszyłam się jak dziecko, hmm ale nie długo. Pani doktor zapisała mi inny płyn do wcierki co trzy dni... Do miesiąca zaczęłam gubic włosy. Dramat!!! Jestem blondynką, więc spróbowałam cytryny.. Stosuje ją jako wcierke w głowę, plukanke a także ubijam żółtko i dodaje sok z połowy cytryny hi jako szampon... Oczywiście nie wszystko od razu na przemian.. U mnie to działa! Włosy przestały wypadać, jest ich więcej dostały blasku i nawet pani fryzjerska zauważyła zmianę. Mi pomaga polecam
OdpowiedzUsuń