Witajcie kochane :) Dzisiaj przedstawię Wam, co zrobiłam wczoraj moim włosom. Nie było tego dużo, taki powiedziałabym podstawowy zestaw, ale nieco zmodyfikowany. Ostatnio wspomniałam w którymś poście, że wygrałam rozdanie, a nawet chwaliłam się paczką na moim Instagramie :) Co było w środku wiedzą pewnie Ci, którzy również brali udział w konkursie. W tym poście pokażę Wam czym Mariola mnie obdarowała. Wspomnę tylko, że Kallos użyty wczoraj to jedna z nagród z jej rozdania. Masek tej firmy mam teraz mnóstwo i stoją w łazience zajmując dużo miejsca, ale nie przeszkadza mi to za bardzo ;)
A więc jak mówiłam było skromnie, ale włosy są zadowolone. Do 3-4 łyżek maski wiśniowej dodałam łyżkę oleju sezamowego Wellness&Beauty, czubatą łyżeczkę mąki ziemniaczanej, aby uniknąć ostatnich dziwnych loczków, które uzyskałam dzięki odlewce tej maski od koleżanki oraz kilka kropelek gliceryny. Wszystko dokładnie wymieszałam i nałożyłam na całe włosy na ponad godzinę. Po tym czasie umyłam je oczyszczającym Radicalem. Mimo mocnego szamponu były bardzo miłe, miękkie i wcale niepoplątane, więc nie nakładałam już odżywki. Problemu z rozczesaniem nie miałam ani na mokro, ani po wyschnięciu. Włosy wczoraj i dzisiaj są nieziemsko miękkie, ale mają też objętość co mnie bardzo cieszy. Powinny oklapnąć szczególnie, że opalałam się, a jak wiecie podczas opalania człowiek bardzo się poci. Wtedy zawsze mam przyklap, a tu miła niespodzianka: wyglądają bardzo ładnie :) Ale zresztą sami oceńcie, tak wyglądają dzisiaj:
Zdjęcia są przejaskrawione, ale niestety innych nie byłam sobie sama w stanie zrobić, mało czasu, a tu albo wychodzą za ciemne albo za jasne :D Ale stan włosów widać i to najważniejsze. Możecie ocenić ich wygląd po masce wiśniowej z gliceryną, mąką i olejkiem. Mi się podoba chociaż widzę, że muszę podciąć znowu włosy, a Wy co sądzicie? Co sprawiłyście swoim włosom w ramach Niedzieli dla włosów?
A to nagroda, którą wygrałam w rozdaniu u Marioli :) Zdjęcie pochodzi z jej bloga. Spodziewajcie się kilku recenzji już wkrótce ;)
Zdjęcia są przejaskrawione, ale niestety innych nie byłam sobie sama w stanie zrobić, mało czasu, a tu albo wychodzą za ciemne albo za jasne :D Ale stan włosów widać i to najważniejsze. Możecie ocenić ich wygląd po masce wiśniowej z gliceryną, mąką i olejkiem. Mi się podoba chociaż widzę, że muszę podciąć znowu włosy, a Wy co sądzicie? Co sprawiłyście swoim włosom w ramach Niedzieli dla włosów?
A to nagroda, którą wygrałam w rozdaniu u Marioli :) Zdjęcie pochodzi z jej bloga. Spodziewajcie się kilku recenzji już wkrótce ;)
pinaakolaadaa.blogspot.com
Buziaczki :*
Patrycja
Ładnie wygladają Twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :) Nie próbowałam nigdy mieszać tego olejku z odzywką a nawet go mam :) przy następnej kąpieli wypóbuję
OdpowiedzUsuńPiękne włosy. Muszę sięgnąć w końcu po Kallosa Cherry :)
OdpowiedzUsuńcudowny efekt :)
OdpowiedzUsuńWidac objetosc :)
OdpowiedzUsuńWcale nie wyglądają na bardzo cienkie. :) Są śliczne, do tego ten kolor! Olej sezamowy jest dobry chyba... chyba na wszystko, moje włosy bardzo dobrze go wspominają. Ja trochę gorzej, bo drażnił mnie zapach. ;)
OdpowiedzUsuńSama zamierzam niedługo stuningować Kallosa (mam tylko Keratin) olejem i mąką ziemniaczaną, niestety bez gliceryny, bo po niej mam murowany puch.
www.mamawplaskimobuwiu.blogspot.co.uk
Gratuluje wygranej, fajne nagrody :D kurcze z zazdrości o te włosy powinnam przestać wchodzić na Twojego bloga hahaha :*
OdpowiedzUsuńPiękne włosy <3. Kallosa Cherry jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa dziś na noc nakładam olej a jutro maska standardowo po myciu :)
OdpowiedzUsuńwyszperałam w internecie wiśniowego Kallosa i już używam <3 genialny :)
OdpowiedzUsuńNagroda godna pozazdroszczenia :) Ciesze się, że przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńMi kallosy również zajmują pół łazienki, ale na szczęście nie żal ich tuningować :)
muszę zanotować ten przepis bo jest bardzo ciekawy. A włosy masz piękne :).
OdpowiedzUsuńHaha, widzę, że podobne mieszanki stosujemy. Miałaś Kallosa Omega, łączyłaś z olejkiem Wellness&Beauty, ja tak samo. Masz Kallosa Cherry - ja też, ale łączę z olejem z orzechów laskowych :D Jak porównujesz Kallosa Omega do Cherry? Który wypada lepiej? Ostatnio użyłam mąki, niedługo też spróbuję. Mniejszy puch, bardziej błyszczące no i miękkie. :)
OdpowiedzUsuńŚciskam
Sandra
Bardzo podobają mi się twoje włosy i lubię oglądać ich zdjęcia, gratuluje wygranej :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają : ) ten olejek również miałam, chyba czas się z nim przeprosić na nowo ; d
OdpowiedzUsuńSzukałam tego oleju sezamowego i niestety nie znalazłam w swoim Rossmannie :(
OdpowiedzUsuńoj tak... nie lubię swoich włosów po opalaniu :-)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt.
OdpowiedzUsuńJa bym się nie odważyła nie użyć żadnej odżywki :)
Tego Kallosa nie miałam okazji wypróbować. A Twoje włosy bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńEch, miałam ja chrapkę na tę nagrodę... Szczęściara z Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńKurcze jednak chyba za bardzo mnie ponioslo z ta tasma ;D
OdpowiedzUsuńzachecilas mnie do eksperymentowania z maseczkami, bo juz dawno tego nie robilam ;) a Twoje wloski prezentuja sie pieknie ;))
Gratuluje wygranej ! Ale pieknie lsnia Twoje wlosy :-) rewelacja ! Takze czekam na doatawe z kallosami :-) banan, blueberry, algae i omega :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy, tej maski z Cherry jeszcze nie miałam. Świetna wygrana :)
OdpowiedzUsuńTakie kolory wlosow uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej ;) Piękne masz włosy i jakie długie ^-^
OdpowiedzUsuńWłosy masz piękne. Gratuluje wygranej. :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne masz te włosy! ja teraz używam maski Latte, jest fenomenalna dla mnie
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne włosy, a maski Kallos`a lubię, szczególnie wersję Latte :)
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńbardzo ładne włosy ;)
OdpowiedzUsuńAj, to Ty szczęściaro wygrałaś ostatnio te olbrzymie rozdanie! :) Maski Kallos lubię, ale według mnie lepszy jest jednak BioVax :)
OdpowiedzUsuńJakie cudowności!!! Strasznie Ci zazdroszczę! To musi być mega przyjemna niespodzianka wygrać takie rozdanie!
OdpowiedzUsuńŚwietny kształt cięcia
OdpowiedzUsuń