Kochane, jak często słyszycie o cudownych specyfikach, które mają nam pomóc uporać się z wypadaniem? Ja prawie na każdym kroku, ale wiem oczywiście, że nie wszystkie działają. Długo nie wierzyłam w magiczną moc szamponów, żadnych. Ani tych pogrubiających włosy, na siwienie, czy wypadanie. Dopiero, gdy mój tata wypróbował szamponu z palmą sabałową, zaczęłam powoli się przekonywać, ale do tej pory nie używałam żadnego szamponu na wypadanie. Jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania szamponu właśnie na wypadanie marki Bioxsine. Nie miałam nic do stracenia, więc się zgodziłam. Wybrałam wersję do włosów przetłuszczających, bo właśnie takie mam i pomyślałam, że może i w tym temacie będę mogła na coś liczyć. Szampon zaczęłam stosować pod koniec listopada, od momentu rozpoczęcia testów minęły już prawie 2 miesiące, efekty są, więc postanowiłam napisać ;)
Szampon mieści się w buteleczce o pojemności 300 ml i ma gęstą konsystencję o kolorze brązu. Ma dobrą wydajność, dzięki temu, że jest gęsty, a także bardzo mocno się pieni. Pachnie ładnie, zapach kojarzy mi się po części z męskimi perfumami, jednak czuć też zapach ziół. Ogólnie przyjemnie się go wącha i używa. Nie utrzymuje się długo na włosach. Jak mówiłam szamponu używam blisko 2 miesiące, a ubyło mi niecałe pół opakowania, a nie żałuję sobie produktu. Myję nim oczywiście głównie skalp i włosy u nasady, staram się nie nakładać go na długość. Zrobiłam tak kilka razy i miałam bardzo poplątane, suche oraz nieprzyjemne w dotyku włosy. To zapewne skutek ziół w składzie kosmetyku. Jak wiecie moje włosy są delikatne, dlatego zabezpieczam je lekką maską na długości, zazwyczaj Kallosem. Tak może działać na moich włosach, a jednocześnie im nie szkodzić.
Jeśli chodzi o działanie to bardzo mnie ono zaskoczyło. Szamponu zaczęłam używać pod koniec kuracji Hairvity, kiedy byłam pewna już działania oraz wyników. Suplement zahamował moje wypadanie do minimum, a w połączeniu z Bioxsine podczas mycia wypadały mi może 2-3 włosy? Tak właśnie było :) Już po pierwszym myciu byłam zdziwiona, a przy trzecim nie wypadł żaden włos. Potem testowałam sobie już szampon dalej solo i nadal się świetnie spisywał. Co prawda ilość wypadających włosów zwiększyła się, ale niewiele. Tak na prawdę więcej włosów wypada mi w ciągu dnia, niż podczas mycia, czyli zupełnie się to u mnie odwróciło. Nie liczyłam, ale nie jest to liczba większa niż 50. Uważam to za duży sukces :) Co do mycia: to myję włosy tak jak zawsze, z tym że przykładam się do masowania skóry głowy. Robię to delikatnie przez około 2 minuty. Z jednej strony relaks, a z drugiej wiem, że pomagam w ten sposób szamponowi działać.
Włosy przestały wypadać, jak wspominałam. Zauważyłam też, że nieco się wzmocniły. Młode "babyhair" po kuracji Hairvity, rosły i rosną zdrowo, są w dodatku delikatnie grubsze od reszty pozostałych włosów. Po każdym zastosowaniu szamponu i wyschnięciu, uwielbiam moje włosy. Są pięknie odbite u nasady - to drugi powód, za który bardzo polubiłam szampon Bioxsine. Pięknie oczyszcza. Wolniej się przetłuszczają, ale nadal myję co 2 dni. W okresie grzewczym moje włosy szaleją z przetłuszczaniem, więc wole dmuchać na zimne. Zauważyłam jednak, że gdy normalnie drugiego dnia wieczorem powinny być bardziej tłuste jak zawsze, wcale takie nie są. Gdybym trzeciego dnia spryskała je suchym szamponem, to mogłabym wyjść spokojna z domu. Produkt ten naprawdę podbił moje serce.
Dla kogo mogę polecić szampon? Myślę, że dla każdego, ale przede wszystkim dla osób z początkami wypadania lub takim, którym nie wypada aż taka ilość jaka mi kiedyś. Chociaż i tutaj może się sprawdzić, ale w połączeniu z ampułkami Bioxsine (poczytać o nich możecie na stronie producenta) lub innymi preparatami do wcierania. Będzie idealny do stosowania po zakończeniu jakiejś długiej kuracji na wypadanie. Muszę przyznać, że jestem naprawdę fajnie i pozytywnie zaskoczona. Polecam też go osobom, które szukają sposobu na objętość u nasady, mają problem z przetłuszczaniem. Nie jest wcale taki drogi. Jego regularna cena to 39 zł, ale często jest dostępny znacznie taniej, więc naprawdę warto szukać. Ostatnio widziałam go za 20 zł z groszami. Używałyście może tego szamponu i jak się spisywał? W razie pytań, śmiało piszcie - na pewno odpowiem :)
Pozdrawiam,
Patrycja
Ciekawy szampon, aż sama mam ochotę użyć go na swoje włosy, tym bardziej, że jak piszesz odbija od nasady :)
OdpowiedzUsuńUżywała tylko ampułek z Bioxsine i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie go testuję i muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona!
OdpowiedzUsuńMiałam odlewkę i był w porządku :)
OdpowiedzUsuńPo odlewce nie można w sumie za duzo stwierdzić, tylko czy dobrze oczyszcza i odbija u nasady, dlatego jeśli masz problem z wypadaniem, to myślę, że warto spróbować ;)
Usuńgdzie to cudeńko można kupić :)?
OdpowiedzUsuńW większości aptek, chociażby na doz.pl jest za 25 zl :)
UsuńJakiego szamponu z palmą używał Twoj Tata? Mi sam szampon Bioxsine się nie spisał, ale jak używałam go z ampułkami to efekty super :))
OdpowiedzUsuńUżywał szamponu firmy Biokap :)
UsuńJa dostałam dwie próbki tego szamponu w aptece ale mi nie pasował, bo miałam po nim wyrzut krostek i łuski na skórze głowy więc więcej już nie próbowałam a może dam mu kiedyś jeszcze szansę.Patrycja pozdrawiam i obserwuję:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się z podobną opinią o tym szamponie. Widocznie jakiś składnik, pewnie zioła, musiał Ci zaszkodzić ;)
UsuńPewnie tak ale nie skreśliłam go z listy i jeszcze kiedyś spróbuję go użyć:)
UsuńMuszę go wypróbować , zapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po przeczytaniu Twojej recenzji, więcej osób się po niego skusi :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy szampon, kiedyś po niego sięgnę:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten szampon i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZnam
OdpowiedzUsuńMam go i czeka w kolejce do testowania. Aż nie mogę się go doczekać!
OdpowiedzUsuńmam go, dla mnie dobry do mocnego oczyszczania, ale czy na wypadanie działa to nie wiem, bo mi nie wypadają, używałam za to ich ampułek i lipa, zero wzmocnienia, porostu czy coś
OdpowiedzUsuńAmpułki są głównie na wypadanie z tego co się orientuję, nie na wzmocnienie ani porost.
UsuńJa tez dlugo myslalam ze takie dzialanie to mit, ale u mnie szampon Natur Vital sprawil ze musialam przyznac sie do bledu. To niesamowite ze cos bedacego na glowie tak krotko moze tak dzialac!
OdpowiedzUsuńMi od kilku dni włosy lecą jak szalone :(
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten szampon :D
OdpowiedzUsuńRównież go miałam i nie byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńMam wersje do włosów suchych i tłustych. Zamawiałam je w aptece olimpijskiej razem z ampułkami. Co dziwne, moje szampony nie mają w swoim składzie SLS ani SLES. Rok temu też tam kupowałam całą kuracje i również szampon nie miał tego składnika. Kupiłam raz w aptece DOZ i niestety skład był już inny. Nie rozumiem
OdpowiedzUsuńMożliwe, że zmieniono skład szamponu i teraz jest tylko z SLES, a ten co wcześniej kupiłaś był ze starym składem :) Grunt, żeby działał jak trzeba :)
UsuńTeż słyszałam wiele zapewnień odnośnie tego typu szamponów ale żaden nie działał jak trzeba. Tego nie miałam okazję używać ale na pewno go wypróbuję jak tylko będę w PL:)
OdpowiedzUsuńLubię ten szampon. Ładnie oczyszcza włosy, są po nim uniesione i pełne objętości, działa też na wypadanie, ale jeśli ktoś nie ma aż takiego dużego problemu, bo wtedy polecam szampon+ampułki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję, działanie wydaje się być genialne!
OdpowiedzUsuńCiekawy szampon :) chętnie bym go wypróbowała, to zmniejszone wypadanie włosów jest bardzo kuszące
OdpowiedzUsuńMiałam i naprawdę mi pomógł, ale najlepiej działa z ampulkami :)
OdpowiedzUsuńRównież nie wierzyłam w moc szamponów na wypadanie włosów, teraz testuje jeden... zobaczymy czy się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńOd kiedy wypróbowałam pierwszy raz kupiłam już 2 opakowania :)
OdpowiedzUsuń