Od dłuższego czasu wypadają mi włosy, teraz już mniej, ale nadal lecą i wcale nie jest ich mało na podłodze, szczotce, czy w wannie po myciu włosów. Jakiś czas temu czytałam o końskiej maści, ale bałam się jej użyć. Kiedy po rozmowie z przyjaciółką okazało się, że ma taki sam problem jak ja, a w dodatku posiada słynną biedronkową końską maść, postanowiłyśmy spróbować :) Otrzymałam od niej małą odlewkę na próbę. Wykonałam test uczuleniowy i oprócz zaczerwienienia, które jest normalne w przypadku maści rozgrzewającej, wszystko było ok :) Dlatego postanowiłam nakładać ją przed każdym myciem na 30-60 minut. Jeśli zauważę jakiekolwiek niepokojące objawy - od razu kończę z końską maścią, ale jeśli się sprawdzi - będę kontynuować kurację.
Tak więc zaczęłam od nałożenia maści na cały skalp i wmasowaniu jej delikatnie w skórę głowy. Włosy na długości zmoczyłam wodą, a następnie nałożyłam na nie Kallosa Blueberry. Maść i maskę trzymałam około 40 minut. Po tym czasie włosy umyłam szamponem odbudowującym Yves Rocher. Na włosy nałożyłam jeszcze maskę Kallos Milk, której odlewkę dostałam od koleżanki, na kilkanaście minut. Powiem Wam, że zapach ma okropny: maksymalnie przesłodzony i mdlący, na szczęście nie zostaje na włosach. Potem opłukałam włosy wodą i dałam im swobodnie wyschnąć. Teraz wyglądają tak:
Włosy już podczas schnięcia wyglądały ładnie. Były bardzo miłe w dotyku, wydaje mi się że to zasługa wykorzystania obu Kallosowych masek: emolientowej jagódki i proteinowego budyniu. Co do maści: podczas mycia włosów nie wypadło więcej niż zazwyczaj, także jestem dobrej myśli ;) Używałyście może maści końskiej?
Pozdrawiam,
Patrycja
Włosy już podczas schnięcia wyglądały ładnie. Były bardzo miłe w dotyku, wydaje mi się że to zasługa wykorzystania obu Kallosowych masek: emolientowej jagódki i proteinowego budyniu. Co do maści: podczas mycia włosów nie wypadło więcej niż zazwyczaj, także jestem dobrej myśli ;) Używałyście może maści końskiej?
Pozdrawiam,
Patrycja
Dobrze że Ci pomaga :) ja jestem sceptycznie do niej nastawiona :)
OdpowiedzUsuńUzywałam i nawet o niej cos na blogu wspomnialam, jak chcesz to ci to wygrzebie i podrzuce linka, zasadniczo pamietam ze wtedy gdy uzywalam jej to szlu nie zrobila zas po pewnym czasie sie okazlo ze dala duzy wysyp baby hair :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie podrzuć mi linka ;)
Usuńhttp://lesnapanienka.blogspot.com/2015/04/analiza-wielkiego-problemu-i-jego.html
Usuńok, wydawalo mi sie ze wiecej tam o tym napisalam anjednak jest malo, zapomnialam sama co pisalam xD
Maści końskiej jeszcze nie używałam :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej maści i jej wpływie na włosy i bardzo mnie to zaciekawiło. Mam jednak pewne obawy przed tym. Chętnie za jakiś czas poczytam jak się u Ciebie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńja używałam tydzień, ale włosów więcej mi wypadało więc odpuściłam ;) możliwe że od mojego energicznego masowania one leciały i planuję powrót za jakiś czas ;p
OdpowiedzUsuńJa się maści końskiej boje, ze względu na mój wrażliwy skalp, ale przez wakacje zamierzam brać Biotebal :) A włoski bardzo ładnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńChyba bym się nie zdecydowała na maść końską, umarłabym od pieczenia skalpu :D mam bardzo wrażliwy na wszystko.
OdpowiedzUsuńA Twoje włosy- jak zwykle piękne ;)
No właśnie mnie ta maść jakoś bardzo nie rozgrzała :D Czerwone były tylko miejsca na twarzy, gdzie mi przez przypadek spłynęło trochę, a tak to skalp w porządku i koloru nie zmienił, czułam tylko lekkie ciepełko, ale dla wrażliwców może być jednak nieodpowiednia :)
UsuńWłosy wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio strasznie zaczęły wypadać włosy, muszę coś z tym zrobić bo jestem przerażona :(
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym patencie z maścią końska;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o zastosowaniu maści końskiej na skalp. Dziadek używał jej jak bolały go mięśnie, bo rozgrzewa właśnie.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy pięknie błyszczą :) Chyba wkrótce również przeprowadzę "koński eksperyment" :D bo akurat mam w domu tę maść.
OdpowiedzUsuńNie używałam maści końskiej ale trochę o niej czytałam i zdania są podzielone więc raczej nie wypróbuję, włosy śliczne jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńWłosy piękne :), czytałam o tej maści, ale sama raczej nie użyję :D
OdpowiedzUsuńtrochę boję się tej maści końskiej :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała okazję to wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńczytałam różne opinie na temat maści końskiej :) Włoski piękne :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o używaniu maści końskiej na włosy, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńHmm o stosowaniu maści w pielęgnacji włosów jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńKońską maść mam, ale na włosy nigdy jej nie stosowałam, w sumie nawet nie wiedziałam że można :) Masz bardzo ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńWłosy w bardzo dobrym stanie :) Ja bym tylko zastanowiła się nad wyrównaniem końcówek, sprawiają wrażenie przerzedzonych. Nie wiem jaki czas temu ścinałaś włosy, bo jestem tu pierwszy raz :D Sama zamierzam iść do fryzjera dopiero po wakacjach. Mam takie pytanko. Kallos Blueberry jest dostępny stacjonarnie w Polsce? Chciałabym go kiedyś kupić (narazie mój zapas starczy na rok, zużyłam już maskę Kallos Banana, jestem w trakcie zużywania Cherry, Keratynowej i Chocolate, a w zapasach jeszcze nietknięta maska Romantic z Biedrony, więc sporo tego). Ale będąc w Hebe nigdy nie natknęłam się na tą fioletową :)
OdpowiedzUsuńWszystkie Kallosy w tym ta Blueberry są dostępne w Polsce :) W Hebe może jej nie być, ale w drogeriach Marysieńka jest na pewno, no i w internecie :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Poszukam czy w moim mieście jest ta drogeria i przede wszystkim gdzie :) A poza tym bardzo fajny blog, aż miło patrzeć jak się wchodzi.
UsuńMaska Kallos Blueberry najlepsza, jeśli chodzi o emolienty :)
OdpowiedzUsuńBlueberry bardzo przypadla mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńMaść końska jest świetna, a kallos jagodowa mnie kusi;))
OdpowiedzUsuńProszę, wrzucaj częściej posty.
OdpowiedzUsuńPostaram się ;) Jednak nie zawsze mam czas, ale staram się wrzucać przynajmniej 3 posty tygodniowo ;)
UsuńTwoj typ włosów jest chyba podobny do mojego:) Ile masz cm w kucyku?
OdpowiedzUsuńMalutko, jakieś 6,5-7 cm niestety... :(
UsuńNigdy nie słyszałam o tym aby używać końskiej maści na włosy :> Uwielbiam za to Kallosa Blueberry, to mój aktualny nr 1 :D
OdpowiedzUsuńU mnie tylko kallkos keratin ładnie działała na włosy ale niestety puszył, inne maski tej firmy niestety powodują puszek i nic poza tym.. u mnie niestety maski odpadają chociaż kosztują grosze..
OdpowiedzUsuń