Niedziela dla włosów (29): Malutki Biovax Orchid po raz pierwszy
•
Tyśka
•
niedziela, 31 maja 2015
•
20 komentarzy:
Przeproteinowanie - czym jest i jak sobie z nim poradzić?
•
Tyśka
•
piątek, 29 maja 2015
•
20 komentarzy:
Niedziela dla włosów (28): Wieloskładnikowa maska DIY
•
Tyśka
•
niedziela, 24 maja 2015
•
31 komentarzy:
Niedziela dla włosów (27): Dwie maski Kallos i olejowanie z gliceryną
•
Tyśka
•
poniedziałek, 18 maja 2015
•
40 komentarzy:
Zaczęłam od nałożenia na włosy żelu aloesowego z Gorvity (nie ma na zdjęciu, przepraszam ale się spieszyłam i zapomniałam) i naolejowania włosów mieszanką oleju kokosowego Nacomi i sezamowego Wellness&Beauty z Rossmanna. Po kilku godzinach dołożyłam mieszankę masek i gliceryny: 2 łyżeczki Blueberry, 2 łyżeczki Keratin i kilka kropel gliceryny. Potrzymałam to na głowie 2 godzinki, podczas oglądania debaty wyborczej :D Na koniec umyłam je świetnym szamponem Yves Rocher seria odbudowująca. Zanim się położyłam zdążyły trochę podeschnąć, a ja na końcówki i włosy na karku nałożyłam odrobinkę oleju kokosowego.
Włosy są miękkie, dociążone i niestety trochę takie bez życia oklapnięte. Na końcówkach i długości są jednak puszyste i to mi się podoba ;) Następnym razem chyba zastosuję jakąś płukankę, ale maskę drożdżową, by odbić włosy u nasady albo zrezygnuję z jednej maski lub oleju.
A tu moje ukochane kwiaty... wy też kochacie bez tak bardzo jak ja? <3 Tak cudnie pachną, można je wąchać bez końca!
A jak u Was było wczoraj? Włosięta zadowolone?
Buziaki :*
Patrycja
Co w kosmetykach siedzi? | Analiza składu: maski Kallos cz. 1
•
Tyśka
•
piątek, 15 maja 2015
•
42 komentarze:
Na taki typ postów zbieram się już od dawna. Zastanawiałam się jakby to miało wyglądać: opisywać i tłumaczyć składy masek typowo emolientowych, humektantowych albo proteinowych, czy wybrać kosmetyki jakiejś marki i wiele produktów opisać w danym poście. Postanowiłam wybrać tą drugą wersję i dziś startujemy z maskami do włosów Kallos (nowymi). W kolejnej części możecie liczyć na starsze Kallosy i Sericale - często mylone z Kallosami.
Niedziela dla włosów (26): Aloesowe cudeńko?
•
Tyśka
•
niedziela, 10 maja 2015
•
48 komentarzy:
Jak walczyć z łupieżem?
•
Tyśka
•
sobota, 9 maja 2015
•
20 komentarzy:
Dzisiaj chciałabym poruszyć temat łupieżu, która zna prawie większość z nas. Ja też go kiedyś miałam, ale bardzo krótko z powodu jakiegoś szamponu. Dotyka on większość osób w wieku dojrzewania, a także osoby starsze. Jak sobie z nim radzić i czy jest to w ogóle możliwe?
Czym jest łupież?
Najpierw chciałabym po krótce wyjaśnić, czym jest łupież. Zapewne wiekszość z Was nie wie, że łupież jest chorobą! Którą w dodatku można leczyć tylko objawowo i ciężko z nią wygrać, bo często nawraca. Objawia się drobnopłatowym złuszczaniem zrogowaciałej warstwy naskórka z mniejszym lub większym łojotokiem. Wyróżnia się 2 rodzaje łupieżu: suchy i tłusty. Łagodniejszą formą jest łupież suchy i o wiele łatwiej się go pozbyć, ale zaniedbanie go może doprowadzić do jego gorszej tłustej odmiany.
Co jest przyczyną łupieżu?
Na skórze naszej głowy znajdują się grzyby Malassezia globosa, które należą do naszej flory bakteryjnej. Same nie powodują łupieżu, ale gdy na głowie pojawią się podrażnienia i łojotok wtedy już tak. Dlatego nie powinno się bagatelizować żadnych zmian na skórze głowy i szybko reagować! Inną przyczyną może też być złe odżywianie się, a głównie brak lub niedobór cynku w organizmie. Powodem łupieżu może także być:
- nadużywanie pianek i lakierów do stylizacji włosów
- nieodpowiednio dobrana farba lub niewłaściwa jej aplikacja
- rzadkie mycie włosów
- źle dobrany szampon
- niewystarczające spłukanie szamponu po umyciu włosów
- zimny klimat
Jak rozpoznać łupież?
Jeśli masz łupież suchy z pewnością go zauważysz na swoich ubraniach i głowie. Z głowy sypią się biało-srebrne łuski. Skóra głowy jest sucha i ściągnięta. W przypadku łupieżu tłustego nic nie leci na nasze ubrania, jest gorzej... na głowie da się zauważyć nawarstwione żółte i w dodatku tłustawe strupy. Skóra głowy bardzo swędzi, mogą pojawiać się stany zapalne. Łupieżowi towarzyszy wzmożony łojotok nie tylko na skalpie, ale także w okolicach brwi, rzęs i uszu oraz na całej twarzy.
Jak walczyć z łupieżem?
Jeśli szybko zdiagnozowałaś u siebie łupież i to w dodatku łagodniejszą suchą odmianę nie martw się :) Wypróbuj specjalnych przeciwłupieżowych szamponów, które zawierają mnóstwo substancji zwalczających chorobę. W celu zakupu udaj się jednak do apteki, w której znajdziesz o wiele bardziej naturalne i silniej działające specyfiki. W drogeriach i sklepach pełno jest różnych ślicznie pachnących szamponów z ogromną ilością chemii, która wcale nam nie pomoże, a nawet może pogorszyć stan naszej głowy. Co więcej taki szampon nie będzie pachnieć fiołkami. Dobry szampon przeciwłupieżowy powinien zawierać smołę pogazową, kwas salicylowy, siarczek selenu lub siarkę - to właśnie one walczą z łupieżem. Pamiętaj: włosy myj tak często jak tego potrzebują, nie przeciągaj mycia na następny dzień, bo tylko pogorszysz sprawę! Czasem zdarza się, że jeśli łupież spowodowany jest silnymi szamponami, wystarczy tylko zmienić go na delikatniejszy dla dzieci. Warto wypróbować też olejków eterycznych takich jak: lawendowy, sandałowy, cytrynowy, rozmarynowy i geraniowy oraz innych naturalnych sposobów: wyciągu z czarnej rzepy, nasturcji, rukwii oraz ekstraktów z pokrzywy zwyczajnej, liści szałwii czy krwawnika pospolitego. Można też w przypadku łupieżu suchego spróbować nawilżyć przesuszoną skórę głowy żelem aloesowym, dostępnym z każdej aptece. W przypadku łupieżu tłustego najlepiej od razu udać się do dermatologa, który przepisze leki przeciwgrzybicze i cytostatyczne służące odnowie warstwy rogowej naskórka. Aby uniknąć reemisji tej choroby należy unikać stresu, który zwiększa łojotok, odpowiednio się odżywiać (nie jeść śmieciowego jedzenia), dostarczać organizmowi witamin A, B, C i E oraz dbać o skórę głowy.
Warto pamiętać, że nieodpowiednio leczony lub wcale nie leczony łupież jest przyczyną wypadania włosów, stanów zapalnych na skórze głowy i łojotokowego zapalenia skóry, dlatego warto z nim walczyć. Jak Wy sobie radzicie z tym paskudnym choróbskiem?
Pozdrawiam,
Patrycja
Pozdrawiam,
Patrycja
Recenzja: Maska Kallos Omega
•
Tyśka
•
czwartek, 7 maja 2015
•
35 komentarzy:
Znacie tą maskę albo przynajmniej o niej słyszeliście, prawda? Teraz w internecie pełno wiadomości i recenzji nowych Kallosów. W krótkim czasie pojawiło się bardzo dużo nowych wersji i jeszcze na początku tego roku Omega też była taką nowością. Swoją maskę kupiłam w lutym i uważam, że już czas na powiedzenie o niej kilku słów, szczególnie, że połowy litrowego słoika już nie ma :) Czy będą to miłe słowa, czy też nie przekonacie się czytając dalszą część tego posta, zapraszam zatem na recenzję maski Kallos Omega.
Zakupy kwiecień
•
Tyśka
•
wtorek, 5 maja 2015
•
48 komentarzy:
Niedziela dla włosów (25): Odlewka Kallos Cherry, próba uzyskania objętości i trochę nawilżenia
•
Tyśka
•
niedziela, 3 maja 2015
•
39 komentarzy:
Podsumowanie miesiąca akcji "Zapuśćmy się na wiosnę"
•
Tyśka
•
sobota, 2 maja 2015
•
23 komentarze:
Pisałam Wam już, że w końcu zdecydowałam się na udział w tej akcji. Mimo że trwa ona już trochę stwierdziłam, że jest to bardzo motywujące i postanowiłam zaryzykować. Na początku miesiąca zaczęłam pić pół kostki drożdży. Starałam się codziennie, ale czasem zapominałam. Efekty jakieś tam są, ale nie jakieś szałowe jak u innych dziewczyn. Ale żeby nie było - drożdże zadziałały :) Zaczęłam je pić 7 kwietnia i tego samego dnia podcięłam u fryzjerki włosy o jakieś 2 cm. Różnica w długości nie była aż tak odczuwalna, jak w grubości końcówek :) Mam jednak wrażenie, że na dzień 2 maja moje włosy są tak samo długie jak przed podcięciem, albo nawet ciutkę dłuższe. Bardzo mnie to cieszy, bo wynikałoby z tego, że urosły o ponad 2 cm. Jak wiecie nie lubię się bawić w mierzenie długości i dla mnie jest to bez sensu, no chyba że ma się wszędzie równe włosy. Ja niestety takich nie mam, ponieważ przed włosomaniactwem zapuszczałam je na siłę i rosły sobie takie nierówne i postrzępione. Z czasem zaczęłam częściej chodzić do fryzjera i powoli stają się coraz równiejsze, oprócz problematycznych włosów obrysowych wokół twarzy. Ale wracając do drożdży: według mnie i jak na mnie jest to świetny wynik. Nie umiem określić, czy wyrosło więcej "baby hair", bo mam te maleństwa zawsze. Zobaczymy jak będzie po kolejnym miesiącu, podejrzewam, że wtedy podsumowanie będzie jeszcze lepsze. W kwestii wypadania nic się nie zmieniło i jestem strasznie tym zasmucona. Coraz bardziej boję się, że to ma związek z moją tarczycą. Wizytę mam już wkrótce, bo 18 maja. Miałabym wcześniej, ale moja lekarka miała jakiś zabieg czy coś tam. W końcu dowiem się, co jest z tymi włosami i czy to tarczyca jest winowajcą, bo to już jest masakra. Jak wiecie w tym miesiącu stosowałam wcierkę Joanna Rzepa, kontynuowałam kurację z poprzedniego miesiąca. Jednak jak wtedy było sporo "bejbików", tak teraz przestała działać i wydaje mi się, że zaczęła powodować wypadanie. Odstawiłam ją i teraz będę obserwować jak działają same drożdże, bo może faktycznie działały, ale wcierka psuła cały efekt. Mam nadzieję, że to prawda i będzie coraz lepiej :)
Oczywiście kolory na maxa przekłamane, a przyrostu pewnie wcale nie widać. Oby przy następnym podsumowaniu była widoczna różnica :)
W maju mam zamiar kontynuować dalej kurację picia drożdży. Chciałabym przedłużyć to jeszcze do końca czerwca, ale zobaczymy jak to będzie :) Nie planuję przyjmować żadnych suplementów ani leków, no chyba że dostanę hormony od pani endokrynolog, ale wtedy na pewno poinformuję Was o tym na blogu. A jak u Was w tym miesiącu było z przyrostem? Co planujecie na maj?
tyśka