Olej kokosowy nierafinowany Nacomi

• sobota, 9 lipca 2016
Hej kochane! Już kiedyś, w tamtym roku, recenzowałam dla Was olej kokosowy Nacomi, ale była to wersja rafinowana i nieco mniejsza. Wiele z Was polecało mi wtedy, żebym zakupiła i sprawdziła, jak spisze się ten sam olej, ale nierafinowany. Powiem szczerze, że trochę z tym zwlekałam, ponieważ u mnie oleje starczają na bardzo długo, a nie był to jedyny jaki używałam. Gdy już się skończył, kończyłam inne opakowania, a ten zaczęłam używać w marcu lub kwietniu tego roku. W internecie można spotkać się z opiniami, że rafinacja nie pogarsza genialnego oddziaływania na włosy, inni z kolei mówią, że najlepsze są oleje nierafinowane. Jak je poznać? Przede wszystkim nie tracą swojego zapachu i olej kokosowy na prawdę pachnie kokosem. Jeśli jesteście ciekawe, co i ja sądzę na temat rafinowania w tym przypadku oraz czy widzę jakąś różnicę między tymi olejami, to zapraszam na dalszą część posta.


Zacznijmy może od tego, że poprzedni olej kokosowy, ale rafinowany wspominam bardzo dobrze. Używałam go bardzo długo, bo z jakieś 10 miesięcy, a był małej pojemności - 100 ml. Nie pachniał kokosem, więc to super opcja dla osób, których włosy lubią się z tym typem olejów i właśnie tym gatunkiem (włosy nisko- i średnioporowate, więc informacji KLIK), a nie mogą znieść zapachu kokosa. Mimo to był moim ulubieńcem. Nigdy nie obciążył mi włosów, natomiast zawsze były po nim odżywione, gładkie, miękkie i po prostu fajne w dotyku. Nie puszył ich, za to wnikał, gdyż jest to olej głęboko wnikający, a nie oblepiający, dlatego jest w stanie mocno naprawić zniszczenia. Warunek jest jeden: nasze włosy muszą się z nim polubić. Miał gładką i przyjemną konsystencję, zazwyczaj stałą, ale w upały, a także pod wpływem ciepła dłoni rozpuszczał się, podobnie jak każdy olej kokosowy, również dzisiejszy bohater nierafinowany. Jeśli szukacie więcej informacji na temat mojego poprzedniego oleju kokosowego to odsyłam Was TUTAJ.

Olej, o którym napiszę dzisiaj, występuje w dwóch objętościach - 100 ml i 200 ml. Posiadam większe opakowanie i naprawdę nie wiem, kiedy uda mi się je zużyć, ponieważ wszystkie oleje są niesamowicie wydajne, zwłaszcza te o konsystencji masła. Powinien starczyć mi przynajmniej na rok częstego użytkowania. Olej kokosowy Nacomi to 100% naturalnego organicznego oleju kokosowego, bez zbędnych dodatków. Mamy zatem pewność, że jeżeli się nie sprawdzi, to jest to właśnie wina kokosa, a nie innych składników. Olej jest biały, zawiera wiórki kokosowe i cudownie pachnie. To istny raj dla nosa, jeśli tylko lubicie ten zapach. Olej kokosowy rafinowany, jak i nierafinowany dostępne są w internecie, a w Strefie Urody znajdziecie je za kolejno 14 zł i 18 zł za 100 ml KLIK. Uważam że jest to całkiem dobra cena, biorąc pod uwagę, że mój rafinowany olej kupiłam na promocji -50%.

Na opakowaniu znajdziemy krótką informację, że olej kokosowy nawilża i zmiękcza skórę zapobiegając jej przesuszeniu i łuszczeniu się. Ma działanie przeciwzmarszczkowe. Sprzyja zdrowemu i promiennemu wyglądowi skóry. Łagodzi objawy związane z łuszczycą, zapaleniem skóry i egzemą. Mogę się zgodzić, że olej kokosowy świetnie działa na naszą cerę. W kwestii zmarszczek nie jestem jeszcze w stanie się wypowiedzieć z powodu wieku, ale na pewno kokos idealne pielęgnuje skórę, zapobiegając właśnie przed łuszczycą i przesuszeniem. Poza tym dobrze nawilża, zatrzymuje wodę w skórze, co pomaga w walce z rozstępami. Olej kokosowy jest dodawany do kosmetyków na rozstępy oraz cellulit z powodu swoich właściwości. Dość szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia tłustej skóry, ale tworzy przyjemną otoczkę. Jest polecany szczególnie do cer problematycznych i suchych.

Jednak najwięcej mogę się wypowiedzieć w kwestii włosów, ponieważ oleju używam głównie w celu ich pielęgnacji. Włosy olejuję nim odkąd tylko wpadł w moje ręce. Od samego początku przepadłam, tak jak z rafinowanym. Taka długa rozłąka z kokosem czasem jest potrzebna, żeby docenić jego działanie. Pierwsze co mnie zdziwiło, to właśnie wiórki kokosowe, którym w rafinowanej wersji nie było. We włosach jakoś znikają, nie wiem od czego to zależy. Jednak każdy olej zawsze emulguję odżywką lub maską, żeby lepiej go zmyć z włosów, nie mieć problemu z ich domyciem, no i dopieścić je jeszcze jakimś kosmetykiem. Tak robię już od bardzo dawna. Bardzo dobry nawyk, polecam :)

Używany w taki sposób, przed myciem, olej sprawdza się świetnie. Efekt bardzo podobny do poprzednika, to znaczy włosy są mięsiste, gładkie, miękkie, pełne blasku, ale nie przyklapnięte. Z odpowiednimi kosmetykami, można uzyskać nawet włosy pełne objętości, a mimo to gładkie i bez puchu. Efekt jest jednak mocniejszy, bardziej naturalny i fajniejszy. Włosy układają się zdecydowanie lepiej. Kilka razy zdarzyło mi się przesadzić z ilością tego oleju. Nigdy wcześniej nie miałam z tym do czynienia, może tylko kilka razy nie domyłam włosów, ale nie o tym mowa. Może 2 albo 3 razy nałożyłam za dużo kokosa, a że moje włosy lubią go chłonąć, to nieźle się spuszyły na końcach, dlatego radzę dozować go ostrożnie, żeby uniknąć wpadki.


Kilka niedziel dla włosów z wykorzystaniem olejów kokosowych Nacomi


Czasami używam go również na skalp. Kiedy chcemy zadziałać nim stymulująco na cebulki, to koniecznie musi być to wersja nierafinowana, która zawiera jednak więcej odżywczych elementów. Żeby jednak zadziałać musimy wykonywać masaż skalpu kokosem, przed każdym myciem oraz pochodzić tak maksymalnie 2 godziny, nigdy nie możemy pójść spać z tak tłustą głową, ponieważ to siedlisko bakterii! Następnie należy zemulgować olej i umyć włosy oraz głowę, tak jak zwykle. W moim przypadku robię to sporadycznie, ponieważ raz na jakiś czas, mój skalp lubi się z olejem kokosowym, ale jako posiadaczka przetłuszczających się włosów, wiem że zbyt częsta aplikacja skróci świeżość włosów. Natomiast dla suchych skalpów, normalnych lub sporadycznie dla tłustych dobrze jest nałożyć na te 2 godziny olej, który załagodzi wszelkie przesuszenia i ukoi głowę. 


Ostatni sposób, w jaki wykorzystuję kokosa Nacomi na włosy, to zabezpieczanie końcówek. Ten trick znałam już wcześniej, ale nie każdy olej się do tego nadaje. Wszystko zależy od jego "tłustości", gęstości i lepkości. Olej kokosowy jest idealny, ale w bardzo małej ilości. Zamaczamy dosłownie opuszek palca, smarujemy w dłoniach i możemy dopiero nałożyć go na końce włosów. Jeśli będzie to dla Was za mało, oleju można dołożyć, ale ostrożnie, żeby nie przesadzić i nie utłuścić tylko włosów. Mamy je tylko zabezpieczyć, tak jak serum albo mgiełką. Drugi sposób to aplikacja zarówno oleju, jak i właśnie serum. Najpierw odrobinka oleju i potem mała ilość serum. Dzięki temu końcówki dłużej będą zabezpieczone, a także lepiej dociążone. 


Na sam koniec chciałabym zaprosić Was do zapoznania się z produktami Nacomi w StrefaUrody.pl. Marka wprowadziła w krótkim czasie wiele ciekawych produktów, np. peelingi zapachowe z dodatkiem olejów, masła shea, kakaowe, kokosowe, a także oleje typowo płynne z przeznaczeniem do pielęgnacji określonych partii ciała lub twarzy. Kosmetyki, które mnie zaciekawiły to masło kakaowe, peeling kokosowy, glinki oraz masło shea o zapachu poziomki. Szykuję dla Was jeszcze jedną recenzję produktu właśnie tej firmy, o nieziemskim zapachu, ale więcej nie zdradzę. Recenzja pojawi się niebawem, a teraz żegnam się z Wami i zapraszam do obejrzenia naturalnych kosmetyków Nacomi.


Pozdrawiam,
Patrycja



16 komentarzy

  1. Ostatnio polubiłam też olej kokosowy w kuchni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wrócić do używania tego oleju :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kilka kosmetyków Nacomi i za każdym razem byłam zadowolona z ich działania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo polecam kosmetyki tej firmy. Naturalne, polskie i o super działaniu :)

      Usuń
  4. Bardzo lubię kosmetyki tej marki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ten olej jest super. Moje włosy się z nim bardzo polubiły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój ulubiony <3 Masło kakaowe Nacomi też mam i jest fajne. Ogólnie firma produkuje fajne produkty do pielęgnacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masło kakaowe jest na mojej wishliście :) Muszę je kupić, jak tylko będę robić zakupy w Strefie Urody ;)

      Usuń
  7. Bardzo lubię olej kokosowy, tej firmy akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam olej kokosowy i sięgam tylko po ten nierafinowany, nie tylko dla właściwości ale i zapachu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zapach jest obłędny, ale i dla samego działania naprawdę warto, bo jest lepsze ;)

      Usuń
  9. Jeden z moich ulubionych olejów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę się w niego zaopatrzyć, bo uwielbiam zapach kokosu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeden z lepszych jakie miałam. Obecnie testuję dużo nowych olejów do włosów, ale ten z Nacomi bardzo lubię i ciągle do niego wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam go i boję się jak zareagują moje włosy. Niby są zdrowe i gładkie, ale jednak kręcone. Nie wiem do końca jaką mam porowatość, a jest on podobno tylko dla niskoporowatych włosów. Ryzykować czy odpuścić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym spróbowała, ale to ja :D Powiem tak, jeśli są zdrowe, to powinien być odpowiedni, zaś jeśli kręcone+zniszczone nie ma sposobu żeby się sprawdził. Nawet jeśli cudów nie będzie, możesz tworzyć mieszanki olejowe, mgiełka lub dodawać do masek, a wtedy na pewno się sprawdzi ;)

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie motywacją. Cieszę się z każdego komentarza i staram się na wszystkie odpowiedzieć :) Jeśli masz jakieś pytania lub chcesz wyrazić swoje zdanie skomentuj lub napisz na mój e-mail. Nie bój się, nie gryzę, a czasami nawet potrafię pomóc ♥

SZABLON BY: PANNA VEJJS.